Tanie kremy z SPF- ochrona skóry przed promieniowanie UV

Tani i dobry krem z filtrem z drogerii Rossmann/ Hebe! Jaki krem wybrać? Który warto kupić? W tym odcinku znajdziecie SPFy od SunOzon, Sundance, Ziaja itp

Wstęp

Jakie tanie i dobre kremy z filtrem warto przetestować? Pokażę Wam moich ulubieńców z „tanioszkowej” kategorii i najpopularniejszych drogerii! Witajcie w Krainie Składów! Nie ma co ukrywać, kremy z filtrem to często najdroższy element pielęgnacji. Nic dziwnego, bo to trudne produkty, które później jeszcze wymagają kosztownych badań. Postarałam się jednak znaleźć kilka opłacalnych perełek i trochę Wam o nich opowiedzieć!

Jeśli chodzi o cenę, to starałam się żeby było możliwie tanio, dlatego zaliczyłam tutaj też takie filtry, które są bardzo często w promocji. Tzn. stosunkowo częściej niż inne. To da nam troszkę większy wybór. Zwracajcie też proszę uwagę na pojemności.

SunOzon

15zł/50ml

Moja pierwsza propozycja to klasyk, czyli SunOzon w spłaszczonej tubce. W tym roku delikatnie zmienił opakowanie… I jestem ciekawa czy sposób jego sprzedaży też się zmieni. Tzn. już od paru lat jest tak, że jest dostawa na początku sezonu a później bardzo ciężko go dostać. Są dosłownie jakieś zagubione, pojedyncze sztuki.

Jest chemiczny, wodooporny i nie zawiera zbyt wielu składników pielęgnujących, więc polecam nałożyć pod niego serum albo krem. Dodatkowe antyoksydanty zdecydowanie mu pomogą. Według producenta jest to krem matujący, ale ja bym go w ten sposób nie traktowała. Jest po prostu lekki i nieszczególnie tłusty, ale matujący – niezbyt. Za to dobrze radzi sobie pod makijażem i w zasadzie można go przetestować bez względu na typ cery. Formuła jest moim zdaniem bardzo przystępna, ale ważne też co nakładacie pod spód.

Nie miałam przy nim problemu ze szczypaniem, rolowaniem czy migrowaniem. W zasadzie sam z siebie jest bezproblemowy ale no wiadomo – co osoba, to reakcja. Warto dać mu szansę bo nie wiem czy w tak niskiej cenie da się znaleźć coś lepszego. Ale za to da się znaleźć coś bardzo podobnego!

33zł/200ml

Ogólnie SunOzon ma fajny stosunek ceny do jakości ale jakbym miała polecić jeszcze jakiś, to wybrałabym wersję med o żelowej formule. Żelem to tak nie do końca jest, ale faktycznie ma całkiem lekką formułę. I chociaż to wersja w teorii do ciała, to nie sprawiła mi problemów podczas testów na twarzy. Nie lepił się jakoś szczególnie, nie rolował, nie bielił, zapach nie przeszkadzał, dość szybko się wchłaniał… ale moim zdaniem może mieć większą tendencję do szczypania i świeci się bardziej od poprzedników. Dlatego puder to dobry pomysł.

W dodatku jest na tyle tani, że w razie gdyby nie sprawdził się na buzi, to będziecie mieć fajny filtr do ciała! On jest chyba dostępny nawet przez cały rok, ale już nie w dużej butelce, tylko takiej mini, podróżnej za jakieś grosze i stoi z miniaturkami. Więc możecie na próbę kupić małą wersję i zdecydować.

Sundance

21,95zł/50ml

Tak jak wspominałam, w Rossmannie często są braki i jakieś przerwy w dostawach tego kremu, alee przetestowałam jeszcze Sundance z DM i wiecie co?

On jest bardzo podobny do starej wersji tego kremu. Dosłownie nie zdziwiłabym się gdyby wyjeżdżały z tej samej fabryki! Nawet jego opakowanie ma podobny kształt! Tylko cena wyższa…

Ziaja med

30zł/50ml

Kolejna, moim zdaniem świetna propozycja, to matujący SPF od Ziaja med Występuje w wersji standardowej oraz z pigmentem, ale tej drugiej nie miałam, więc wypowiadam się jedynie o klasycznej. To również filtr chemiczny i wyjątkowo jak na tak niską cenę, znamy jego PPD. Wynosi ono 27,2 i to bardzo dobry wynik!

I jak coś, to SPF odnosi się do ochrony UVB, a PPD do UVA i tego drugiego producent nie ma obowiązku podawać. Zazwyczaj przy tych tanich filtrach nie znamy PPD, więc tutaj doceniam to podwójnie.

W składzie nie ma za to szczególnie dużo składników pielęgnujących, więc polecam jednak coś pod niego nakładać. I tak jak poprzednie dwa „matujące” kremy, ten też „matujący” nie jest. Raczej mniej tłusty niż standardowe, ale matem bym tego nie nazywała. Przy skórze tłustej puder jednak będzie bardzo pomocny.

To jeden z kremów, od których szczególnie polecam zacząć, bo jest dostępny przez cały rok w aptekach czy Hebe i sporo osób przy nim zostaje. Od razu też uprzedzę, że jeśli testowaliście go np. kilka lat temu, to znowu warto dać mu szansę bo zdążył zmienić skład. Poza tym raczej nie bieli, nie szczypie i nie roluje się.

Myślę, że można go testować bez względu na typ cery, ale chyba najlepszy będzie dla mieszanej. Zawiera też parę składników pielęgnujących, ale lepiej nałożyć pod niego jakieś serum, bo to może być jednak dla skóry za mało.

Altruist

48zł/100ml

Następny filtr to coś dla osób, które bardzo zwracają uwagę na PPD albo jadą na wakacje w cieplejsze strony. I jest to krem Altruist SPF 50 i PPD wynoszącym aż 52! I zanim się oburzymy na cenę, to sprawdzamy pojemność. Tubka ma aż 100ml, czyli 2x więcej od standardowego kremu, więc to bardzo opłacalna opcja!

Producent podkreśla, że krem nadaje się zarówno do twarzy, jak i do ciała, jest wodoodporny, hipoalergiczny, bezzapachowy i się nie lepi. Brzmi cudownie, ale niestety potrafi się rolować, bielić i szczypać w oczy. Nie nazwałabym go też lekkim, ale jest pod tym względem akceptowalny. Tak więc to może i nie jest mój ulubieniec, ale zdecydowanie warto go przetestować, bo tak wysoka ochrona w tak niskiej cenie jest absolutną rzadkością! Do tego bardzo się cieszę, że krem w końcu trafił do Hebe. Kiedyś można go było znaleźć chyba tylko w DM albo przez interent.

A jak o bieleniu wspominałam, to chciałam jeszcze odpowiedzieć na pytanie, które ostatnio się pojawiło. Czyli czy przy bladej skórze takie bielące filtry mogą działać jak podkład i ujednolicać koloryt? Jako bardzo blada osoba uważam, że nie. Na mnie „bielące” filtry zostawiają niebieską, fioletową a czasem zielonkawą poświatę. Niestety nie znam żadnego barwionego SPFa, który by mi pasował kolorystycznie.

→Najlepsze SPFy pod makijaż!

Eveline

34zł/30ml

Ale dobrze, czas na kolejne polecenia. Teraz dwie propozycje od Eveline. I trochę możemy się tu sprzeczać, czy są tanie czy nie. Zdania na pewno będą podzielone bo pojemność mała… Ale promocje za to bardzo częste i jak na filtr to ta cena nie jest słaba, więc powiedzmy, że jeszcze do tych tanich się zaliczają. I chciałam omówić je razem bo często dostaję prośby o ich porównanie. Pierwszy jest z serii z witaminą C, a drugi z serii Shot.

W przeciwieństwie do wszystkich wymienionych poprzednio, te akurat mają sporo substancji pielęgnujących, więc nie ma konieczności nakładania niczego pod spód. Aczkolwiek moim zdaniem warto. W składzie pierwszego mamy np. 3 stabilne pochodne witaminy C, kwas traneksamowy, witaminę E i troszkę składników wygładzających. Można powiedzieć, że on się właśnie skupia na tym wygładzeniu i ujednoliceniu kolorytu.

34zł/30ml

W drugim z takich najciekawszych składników znajdziemy z kolei niacynamid, resweratrol, sok z aloesu czy kwas hialuronowy. Ten bym nazwała bardziej nawilżającym, aczkolwiek przy skórze suchej na pewno nie polegałabym tylko na nim, bo po chwili układa się na skórze i niemal go nie czuć. Oba filtry są chemiczne i mają lekkie formuły.

Też sprawdza mi się całkiem fajnie, ale już jakąś poświatę zostawia i ma troszkę większą tendencję do rolowania czy szczypania. Nie wygląda też tak ładnie pod makijażem… Ale mniej się świeci i wolniej przetłuszcza. Na pewno jest wiele osób, którym to on będzie pasował znacznie bardziej.

Osobiście wolę wersję z witaminą C. Podoba mi się efekt wygładzenia, który daje, nie zaostrza u mnie wyprysków, nie szczypie, nakłada się wręcz jak baza pod makijaż i szybko układa na skórze, nie roluje mi się, nie robi żadnej, kolorowej poświaty… No to jeden z takich moich ulubionych filtrów. W tej cenie chyba nawet ulubiony, szczególnie pod makijaż. Jak go się zapudruje to już trzyma u mnie ładnie.

Dajcie proszę znać jakie filtry powinnam jeszcze przetestować lub jakie zestawienie zrobić? A kto ma skórę, łapka w górę! Dziś się z Wami żegnam, buziaki paa!
Śledź Krainę Składów na YouTubeInstagramieTikToku i Facebooku!