Witajcie w Krainie Składów!
Wiem, że temat trądziku dotyczy znacznej większości osób, dlatego przygotowałam przykładowy plan pielęgnacji dostosowany pod ten problem. Wszystkie produkty będą dostępne stacjonarnie w drogerii Rossmann! Zdecydowałam też, że plan ten będzie:
po 1. dostosowany również do młodszych cer
po 2. opierał się na drogerii Rossmann, ponieważ jest najpopularniejsza
i po 3. ułożyłam go korzystając z nowszych produktów, aby nie wałkować tych samych serii. No i może po prostu szukacie czegoś nowego.
Przez cały plan przejdziemy po kolei etapami, aby utrwalić też kolejność nakładania produktów. Zaczynajmy!
Demakijaż – Rossmann
Tu najważniejsza jest sama czynność, a mniej produkt. Płyn micelarny szybko zmywamy więc ma przede wszystkim oczyszczać.
Znam tylko dwa płyny micelarne, które faktycznie miały pozytywny wpływ na trądzik i jeden jest wycofany a drugi to aloesove, któego nie ma w Rossmannie…
W każdym razie! Najbardziej lubię płyny micelarne i najbardziej polecam je osobom początkującym. Po prostu tu nie ma kombinowania, martwienia się, czy dobrze zmyliśmy olej itd. no i u mnie, szczerze płyny micelarne działają najlepiej.
I tu mam do zaproponowania taki z Tołpy (25zł/300ml).
Jest bezzapachowy i bardzo prościutki. Wybrałam go ze względu na delikatne substancje myjące i zawartość niacynamidu.
Często pytacie, czy kosmetyki z niacynamidem można łączyć. Odpowiedź brzmi – tak. Póki Wasza skóra to toleruje, to pewnie.
W kremach, tonikach czy produktach do mycia, tej substancji jest zwykle niewiele. Większego stężenia można spodziewać się w serach.
I tu od razu zaznaczę, że mimo że można te kosmetyki łączyć, to nie ma sensu przesadzać. Niancynamid wykazuje świetne działanie nawet w niskich stężeniach, więc nawet takie 5% to już dużo.
Mycie – Rossmann
Przygotowałam propozycje aż 3 różnych produktów, bo mycie przy zaskórnikach jest mega ważne. To właśnie oczyszczanie zapobiega zapychaniu więc lepiej się do tego przyłożyć.
Pierwsza propozycja to antybakteryjna pianka z Under20 (18zł/150ml).
Zawiera ona całe mnóstwo substancji, które wspierają cerę trądzikową
np. regulujący kwas szikimowy, antybakteryjny ekstrakt z szałwii, wzmacniający prebiotyk (Inulina) czy odświeżającą miętę.
To świetne połączenie, ale nie jest ono pozbawione wad. Ta pianka ma dość spore szanse przesuszyć, jeśli macie do tego tendencję.
Faktycznie dobrze oczyszcza i czuć pozytywny wpływ na pory, ale no niestety coś za coś i sucha, odwodniona czy bardzo wrażliwa skóra może mieć z tym produktem problem.
Druga propozycja to taki klasyczny żel z bielendy. (bez cocamidopropyl betaine, 20zł/200g)
Jest spory i dobrze wypada cenowo, ale poza tym jest delikatny, zawiera hydrolat z zielonej herbaty, ekstrakt z trawy cytrynowej, ujędrniający aminokwas (Proline) czy wodę kokosową.
I od razu zaznaczę, bo wiele osób o to pyta, woda kokosowa to nie zapycha tak, jak robi to olej. Nie ma się czego bać.
Ten żel daje wyraźne uczucie odświeżenia i mimo bycia matującym, to nie przesusza tak, jak poprzedni produkt.
Mam też jeszcze jedną propozycję, już typowo dla cer przesuszonych.
Jest to kremowy żel z Tołpy. (bez cocamidopropyl betaine, 18zł/150ml)
Takie kremowe produkty szczególnie polecam właśnie cerom wrażliwszym i suchym. Chodzi o to, że kremowe żele czy musy, zawierają też emolienty, które łagodzą działanie substancji myjących, a jednocześnie troszkę pielęgnują i łagodzą skórę.
Ten konkretny zaproponowałam cerom trądzikowym ze względu na ekstrakt z pestek dyni i enzym z ananasa. One też działają przeciwtrądzikowo, bo pomagają oczyszczać pory.
Kolejny etap to tonik
Tu chciałabym polecić OnlyBio kombucha (17zł/300ml).
Ogólnie cała ta seria jest dobra, więc możecie spokojnie oprzeć na niej całą pielęgnację, ale chciałam żeby było różnorodniej.
W każdym razie ten tonik jest bardzo prosty i nie przesusza mimo bycia antybakterynym.
Zawiera np. hydrolat z białej herbaty, troszkę niacynamidu i postbiotyk, który dodatkowo wspiera odporność skóry.
Taki tonik możecie też wypróbować na plecach, jeśli występuje tam trądzik. Oczywiście nie ma co spodziewać się cudów, w końcu to tylko tonik, ale może troszkę pomóc.
Jeśli macie jednak przesuszoną skórę, a boicie się używać cięższych kremów, to polecam wypróbować esencję uzdrovisco. W Rossmannie znajdziecie wersję z nagietkiem (29zł/150ml).
Bazuje ona na hydrolacie z dziewanny i nagietka i zawiera aż 4 formy kwasu hialuronowego.
To naprawdę dobry pomysł przy cerze trądzikowej, ale przesuszonej, ponieważ nawilża a nie posiada dużej tendencji do jakiegoś „wysypywania”.
Dodatkowo może zastąpić aż dwa kroki pielęgnacyjne, czyli tonik i serum, dzięki temu możecie mieć mniej produktów na buzi. A trądzik często lubi mniej, niż więcej więc to dobry kierunek.
Jeszcze lepsza jest wersja z fiołkiem, ale tej akurat nie ma w Rossmannie.
Inspiracje z Triny.pl
→ Kosmetyki na trądzik
→ Oczyszczanie Twarzy
→ Kosmetyki do cery tłustej
Serum
Możecie użyć wspomnianej wcześniej esencji, albo wypróbować np.
OnlyBio z serii faceballance (35Zł/30ml).
Podoba mi się, że marka nie przesadziła tutaj z niacynamidem. I tak nie jest go mało, bo aż 5%, ale to w zupełności wystarczy.
Bardzo nie lubię trendu wciskania większych ilości niacynamidu, bo łatwo wtedy o wysyp. Także powyżej tych 5% już raczej nie polecam jeśli ktoś dopiero zaczyna.
A wracając do serum, to zawiera jeszcze ekstrakt z zielonej herbaty, który pomaga w walce z zaskórnikami. Takie połączenie może pomóc uspokoić skórę pod względem wydzielania sebum, więc to propozycja dla cer typowo tłustych.
Krem
I tu opowiem o takich „zwykłych”, bo o filtrach już były całe osobne odcinki.
Wspomnę tylko, że kremy z filtrem też pomagają w walce z trądzikiem ponieważ między innymi zapobiegają powstawaniu przebarwień i do tego może okazać się, że od używania kremów z filtrem, pory nie będą tak ciemniały. No pory bedą, bo to kwestia genów, ale już bez czarnych kropeczek… Albo z mniejszą ilością.
Tak więc ze „zwykłych kremów”, jeśli zależny Wam na macie, to warto zainteresować się OnlyBio kombucha (25zł/50ml).
Z kremami matującymi jest czasem taki problem, że potrafią dawać wrażenie zmęczonej buzi, ale ten aż tak matowić nie powinien, szczególnie jeśli dbacie o nawilżenie np. dzięki serum. *lub esecncji
Wiem, że niektórzy mogą się martwić tym kremem ze względu na zawartość oleju ze słodkich migdałów. Panuje przekonanie, że to „zapychający” olej. No nie do końca tak jest.
Przede wszystkim zapychanie zależy bardziej od oczyszczania niż od kremu.
A do tego olej migdałowy wcale nie jest AŻ taki komedogenny. Myślę, że zyskał taką złą sławę ponieważ jest popularny.
Wiele osób myśli sobie „zapchał mnie krem A i krem B” i zaczyna porównywać składy, wtedy jest duża szansa, ze pewne składniki się powtórzą – np. właśnie olej migdałowy czy masło shea.
A problem może leżeć w zupełnie czymś innym, ponieważ krem jest mieszanką składników.
Przeważnie jeśli jakaś substancja ma większą tendencję do zapychania, to jest to „korygowane” innymi składnikami.
Analizując kosmetyki, lepiej nie wyciągać w ten sposób jednego składnika z kontekstu, bo znaczenie ma cała mieszanka.
Poza tym, zapychanie jest kwestią indywidualną, bo w ogromnym stopniu opiera się na genetyce i sposobie oczyszczania, a nie na jednym z 20 składników w kremie.
Ale dobra, wracajmy już do tematu. To jest raczej delikatny produkt, który ma nie obciążać skóry i przywracać jej komfort, bez nadmiernego przesuszania.
Z ciekawych składników znajdziemy w nim jeszcze np. postbiotyk, sok z aloesu czy ekstrakt z grapefruita.
Jeśli jednak macie ochotę na coś lekkiego, ale typowo nawilżającego, to możecie wypróbować malinowy krem Ecosorbet z Bielendy (24zł/50ml).
Jest dostosowany raczej do młodszych cer. Tylko uważajcie jeśli jesteście wrażliwi na zapachy, bo tutaj jest dość intensywny i słodziutki. Jak kisielek.
Zawiera też sporo sporo substancji nawilżających jak trehaloza, betaina czy kwas hialuronowy. A do tego znajdziemy w nim olej i ekstrakt z malin.
Peeling
Wspomnę jeszcze o jednym kosmetyku, trochę 2w1 bo jest peelingiem, ale można traktować go jak maseczkę oczyszczającą.
Mam na myśli produkt z under20 (20zł/75ml).
Swoją drogą cieszę się, że firma ma coraz ciekawsze kosmetyki, bo kiedy robiłam o nich odcinek, to jeszcze tak kolorowo nie było.
A co do kosmetyku, to zawiera np. glinkę, enzym z papai czy masło shea oraz sporo minerałów.
Myślę, że to dobra propozycja dla cer typowo tłustych. Suche mogą mieć przy nim problem z podrażnieniem, dlatego w razie co, przypominam jeszcze na szybko o peelingu z AA (15zł/75ml).
A jeśli chodzi o maseczki nawilżające dla cery trądzikowej, to tak naprawdę nie musicie się ograniczać. Maseczka na buzi jest krótko, więc nie powinna nasilać wyprysków.
Tych produktów używamy po myciu, zmywamy wodą i dalej już nakładamy tonik i tak dalej reszta pielęgnacji.
Dajcie znać czy potrzebujecie więcej takich zestawień.
AA jeśli wpis Wam się spodobał, to będzie mi bardzo miło, jak podzielicie się nim w swoich social mediach, dziś się z Wami żegnam, buziaki paa!