Jak „zmusić” skórę do nawilżenia? Jak używać kosmetyków, aby poradzić sobie ze skórą suchą i odwodnioną? Jaki krem nawilżający wybrać i jakie serum?
Niniejszy wpis zawiera płatne lokowanie produktów marki Sensum Mare. Tego typu współprace pozwalają nam na dostarczanie wysokiej jakości treści, które mogą zainteresować naszych czytelników. Dziękujemy za zaufanie i wsparcie!
Witajcie w Krainie Składów! W tym odcinku dowiecie się jak skutecznie nawilżyć skórę. Bo jeśli sięgacie po coraz to cięższe i cięższe kremy to… Nie jest właściwa droga. Zapraszam na kosmetyczną podróż, gdzie odkryjecie przydatne składniki, kosmetyki i rozwiązania swoich pielęgnacyjnych problemów, których podstawą jest nawilżenie! To zaczynamy!
Nawadnianie
A zacząć trzeba od najważniejszego, czyli… nawilżanie zaczyna się od środka. Dla organizmu skóra jest ważna, ale nie traktuje jej tak priorytetowo, dlatego musimy dbać o nią od wewnątrz poprzez picie odpowiedniej ilości wody, jak i wspierać kosmetykami od zewnątrz – i no właśnie… Tu jest taki haczyk. Kosmetykami wspieramy nawilżenie, ale nie załatwimy nimi całej sprawy. Kosmetyki pomagają utrzymać wodę w skórze, ale nie są w stanie „nawodnić” jej od środka, bo docierają tylko do najbardziej zewnętrznych warstw – a tam, gdzie skóra się tworzy, działają już mechanizmy wewnętrzne. Dlatego musimy działać i tu i tu.
Pić wodę… Zakładam, że potraficie, więc pogadamy typowo o pielęgnacji. Ale wiecie co, dla motywacji możecie zostawić jakiś swój protip żeby pamiętać o piciu odpowiedniej ilości wody, albo polećcie co można do niej dodać jeśli ktoś nie lubi pić takiej zwykłej – to będzie super przydatne! Ja sobie dodaję troszkę soku owocowego.
Rozróżnienie potrzeb skóry
Ok, przechodząc do pielęgnacji, to rozróżniamy takie… Dwa stany suchości. Pierwszy to cera sucha, a drugi to odwodnienie. Cera sucha jest czymś “stałym”, ma głównie podłoże genetyczne i wynika z tego, że skóra produkuje niewystarczającą ilość sebum. Przez to potrzebuje nie tylko nawilżania, ale też uzupełnienia lipidów – czyli natłuszczania.
A odwodnienie jest stanem przejściowym i może występować przy każdym typie cery – możemy mieć np. skórę tłustą i odwodnioną. Najczęściej występuje jeśli pijemy za mało wody, przebywamy w klimatyzowanych pomieszczeniach albo np. powodują to zbyt silne kosmetyki, leki bądź choroba. Podstawą jest więc wyeliminowanie możliwych przyczyn odwodnienia.
Zastanówmy się teraz, czy nasza skóra domaga się nawilżenia. Poznamy to nie tylko po czymś tak oczywistym jak suchość i szorstkość, ale to też takie objawy jak np. utrata jędrności, ziemisty koloryt, rozszerzone pory, zmęczony wygląd i takie… Podkreślone „niedoskonałości”.
Te objawy mogą być nieoczywiste. Np. jeśli jesteście młodzi, to często „pierwsze zmarszczki” są tak naprawdę kwestią odwodnienia. Jeśli macie „znikającą zmarszczkę” i jej widoczność zależy od dnia – to też często wskazuje na odwodnienie.
A takie rozszerzone pory… Niektórzy chętnie traktowaliby je kwasami, a to też może być właśnie odwodnienie.
Jak nawilżyć?
Skórę nawilżamy grupą składników nazywaną humektantami. Należą do niej np. kwas hialuronowy, trehaloza, betaina, gliceryna, glikol propylenowy, mocznik, beta-glukan, miód, aloes czy ogólnie różne cukry i ich pochodne.
Same humektanty jednak nie zawsze wystarczają. Bo poza tym, że musimy mieć coś, co to nawilżenie dostarczy, to potrzebujemy też czegoś, co je dodatkowo utrzyma – czyli emolientów i okluzji.
Emolienty to grupa składników, a okluzja to sposób działania. Warto to wiedzieć, chociaż częściej spotkacie się z omawianiem ich jako grupy składników. Obie chronią skórę, natłuszczają i pomagają zatrzymać nawilżenie, ale emolienty kojarzymy bardziej naturalne i jako te, które dostarczają dodatkowych korzyści jak np. witaminy. A okluzję kojarzymy z tą bardziej neutralną biologicznie, ale tworzącą silniejszą barierę zapobiegającą utracie wody.
Emolienty to np. oleje i masła roślinne, czy naturalne woski. Z kolei jako okluzję wymienia się parafinę, silikony czy alkohole tłuszczowe. W rzeczywistości to wszystkie są emolientami o mniejszych bądź większych właściwościach okluzyjnych. Częściej posługujemy się uproszczeniami, ale warto to wyjaśnić – emolienty to składniki, które tworzą warstwę okluzyjną ograniczającą utratę nawilżenia. Czyli potrzebujemy humektantów i musimy przykryć je emolientami.
Etapy pielęgnacji
W praktyce – jeśli nałożymy jakieś wodne albo żelowe kosmetyki, to bez kremu albo oleju, nawilżenie może nam… Wyparować. Więc jeśli chcemy przymusić skórę do nawilżenia, schemat porannej pielęgnacji może być taki: łagodne oczyszczanie, nawilżający tonik, nawilżające serum, krem w zależności od typu cery, SPF. Bo krem z filtrem też ogranicza przesuszenie.
Na noc: łagodne oczyszczanie dwuetapowe, nawilżający tonik, nawilżające serum, krem w zależności od typu cery. To taka dobra podstawa.
Protip jest tutaj taki, że jeśli chcemy mocniej nawilżyć skórę, to jakiś produkt pod kremem np. serum, tonik lub esencja powinny być o wodnistej lub żelowej formule, bo takie zwykle będą zawierać przewagę humektantów. Mleczne i emulsyjne formuły są świetne głównie do łagodzenia i regeneracji, albo przy uczuciu ściągnięcia, ale mniej do typowego nawilżania.
Drugi protip – kremy zwykle słabo nawilżają, nawet jeśli są cięższe. One powinny głównie natłuszczać i utrzymywać nawilżenie, więc często lepiej sprawdzi się zmiana tego, co idzie pod krem, niż samego kremu.
Oczyszczanie
Oczyszczanie powinno być łagodne, aby nie zaburzać bariery hydrolipidowej. Zwykle najlepiej sprawdzają się formuły emulsyjne lub kremowe pianki, a najgorzej żele. Jeśli będziecie się tego trzymać, to powinno być Wam łatwiej dobrać kosmetyki. Ogólnie ciężko aby etap mycia był nawilżający, więc najważniejsze żeby nie powodował ściągnięcia. Faktyczne nawilżenie czułam np. po piance Shelee. Za jej skuteczność odpowiada wysoka zawartość fermentów.
Tonik
To nie jest etap obowiązkowy, ale przy przesuszeniu warto z nich korzystać, bo dzięki lekkim formułą nie obciążają, a jednak potrafią podbić nawilżenie. Są też świetną bazą pod resztę pielęgnacji! Takim fajnym tonikiem dla nastolatek jest np. mgiełka z Eveline Cosmetics, jeśli lubicie wąkrotkę azjatycką to oczywiście Back To Comfort, albooo… Dla starszej lub wymagającej skóry – Sensum Mare. Idealnie w temacie naszego odcinka.
Ta marka jest maksymalnie… Morska. Specjalizują się w algach i nawet jeśli chodzi o wodę, to idą o krok dalej, bo wykorzystują wodę lodowcową. Same algi są bogate w minerały, aminokwasy, polisacharydy i antyoksydanty, więc to bardzo mądry wybór, szczególnie w przypadku skóry suchej, odwodnionej czy dojrzałej. Akurat mówiąc o tonikach, to są na tyle uniwersalne, że możecie stosować je bez względu na typ cery.
Ale jak właśnie macie taką typowo suchą, dojrzałą, to możecie nawet w całości oprzeć swoją pielęgnację na tej marce, bo to praktycznie pewniaki.
Serum
Można też postawić na jeden, ale mocniejszy kosmetyk jak np. serum rewitalizujące. Tutaj z kolei jest silny kompleks nawilżający z siedmioma algami, kwasem hialuronowym i bardzo skutecznym aminokwasem, czyli argininą. Przy okazji świetnie wpływa na jędrność. Ma formułę mleczka, co sprawdza się u osób z tendencją do uczucia ściągnięcia.
Przez te algi można powiedzieć, że to takie… sushi dla skóry. Serio. Występują tam ekstrakty z takich alg jak nori czy wakame.
Jak jesteśmy przy serum, to zawsze znajdziecie coś podstawowego w takich markach jak Eveline czy Bielenda. Moim zdaniem lepiej kupić takie klasyczne, proste serum nawilżające – nawet tanie – niż czysty kwas hialuronowy. Uwierzcie, gotowy produkt jest i bardziej skuteczny i o wiele wygodniejszy w użyciu. Te akurat bardzo lubię, bo mają dodatek trehalozy. Oferta tych firm często się zmienia, ale zawsze mają jakieś przyzwoite serum nawilżające.
→Przyczyny i pielęgnacja suchej skóry.
Krem
Kremy są już znacznie mniej uniwersalne. Jeśli macie skórę odwodnioną, ale np. tłustą czy trądzikową, to starałabym się bardziej manewrować tym, co jest POD kremem. Po prostu trudniej go dobrać i w miarę możliwości trzymałabym się sprawdzonego. Zmiana kremu ma za to duży sens kiedy źródłem problemu jest klimatyzacja – wówczas przyda się coś troszkę cięższego, żeby utrzymać nawilżenie.
W przypadku cery suchej, możecie jeszcze „podratować” się olejem lub serum olejowym. Jeśli to typ suchego olejku, który się wchłania, możecie nałożyć go nawet pod krem. Jeśli jest tłustszy, to na krem. Taka skóra lubi się z wieloetapową pielęgnacją, więc można sobie kombinować.
Warto szukać np. oleju z wiesiołka, bo jest stosunkowo lekki i bogaty w cenny kwas GLA. To kwas tłuszczowy, więc świetnie wspiera barierę hydrolipidową! Tak jak mówiłam wcześniej, kremy powinny też pomóc w utrzymaniu nawilżenia. Takie podstawowe to np. dla skóry tłustej i mieszanej błękitny Alantan Dermoline. On zawiera sporo pantenolu, który przy okazji łagodzi.
A skóra sucha może lepiej dogadać się z jego pomarańczową wersją z mocznikiem.
Jeśli chcecie coś dla bardziej wymagającej skóry, to wracamy do Sensum Mare i tu dla skóry tłustej proponuję ten błękitny o lekkiej formule, a dla suchej ten różowy. W obu mamy ponad 20 składników aktywnych ze wspomnianymi algami i kompleksem nawilżającym, więc jak oczekujecie konkretnej mocy i działania, to odpowiedni kierunek.
Maseczki
Teraz maseczki! Możecie używać ile tylko potrzebujecie. Bardzo polecam takie w płachcie, gdzie pozostałą esencję możecie wykorzystać jako serum. Tylko pamiętajcie żeby trzymać je w lodówce i zużyć możliwie szybko.
NIESTETY moja ulubiona maseczka z Mediheal zmieniła skład i nie wiem, czy nowa jest dobra. Przetestowałam za to z innej serii i też jest ok. Nie tak dobra, bo tam i skład i formuła były w punkt, ale na otarcie łez, może być. Tamta była dla mnie szczególna, bo się nie lepiła, a wiele wersji… niestety już tak.
Z tańszych fajnymi opcjami są jeszcze Kimoco ta ciemnozielona z cica czy klasyk z Isany. Jeśli wolicie w słoiczku, to sprawdźcie tę z serii hydro od Orientany. Jest nawilżająca, ale zawiera też składniki ograniczające powstawanie wyprysków. W ogóle cała seria jest bardzo dobra.
A czy wiecie, że można nakładać… serum na serum? Pamiętajcie tylko, że zawsze nakładamy produkty od najlżejszej i najbardziej wodnistej formuły, do tej najcięższej i najtłustszej. To bardzo ważne przy rozbudowanych schematach. Np.
Jeśli macie taką sytuację, że skóra wydaje się ok, ale po zmyciu kremu macie wrażenie, że nic nie czerpała z pielęgnacji, tak jakby nic „nie wciągnęła”, a była tylko powierzchownie natłuszczona, to może być sygnał, że trzeba dodać coś POD krem. Bo krem trzeba zmienić przede wszystkim wtedy, jeśli skóra go „wypija” do zera i jest sucha. Jeśli jakaś powłoczka kremu zostaje, to znaczy, że tu jest ok, ale pod nim dzieje się za mało.
Jeśli macie problem z ogólnym ogarnięciem kolejności kosmetyków, to wyświetlają Wam się gotowe popularne schematy. Gwiazdką zaznaczyłam etapy nieobowiązkowe. Tu widać, że dużo można, niewiele trzeba. Wszystko zależy od stanu skóry.
Oczyszczanie, tonik*, esencja*, serum*, olejek suchy*, krem*, SPF (dzień)
Oczyszczanie II etapowe, tonik*, esencja*, serum*, krem, olej/olejek*
A jakie Wy macie sposoby na nawilżenie skóry? Dajcie znać w komentarzu!
A kto ma skórę, łapka w górę! Dziś się z Wami żegnam, buziaki paa!
Śledź Krainę Składów na YouTube, Instagramie, TikToku i Facebooku!