HIT! Kosmetyki z HEBE! SPF, retinol, kremy, demakijaż!

Kosmetyki z HEBE! Co warto kupić? SPF, retinal, kremy do twarzy, demakijaż, naturalne kosmetyki i pielęgnacja! W tym odcinku zebrałam moich ulubieńców z Hebe.


Niniejszy wpis zawiera płatne lokowanie produktów marki Slavia Cosmetics. Tego typu współprace pozwalają nam na dostarczanie wysokiej jakości treści, które mogą zainteresować naszych czytelników. Dziękujemy za zaufanie i wsparcie!


Witajcie w Krainie Składów! Słyszałam, że mój kanał jest pokazywany na szkoleniach w Hebe i zrobiło mi się tak miło, że od razu przyszedł mi do głowy pomysł o najprzydatniejszych hitach z tej drogerii. To będą bardzo różnorodne produkty trudne do kupienia w innych sklepach, ale wszystkie łączy świetny stosunek ceny do jakości. Zaczynajmy!

The Saem

70zł/50g

I myślę, że już na początek polecę coś z gatunku „wow” i będzie to krem z filtrem. Pewnie pomyślicie, że Holika Holika? Nie tym razem. Owszem, to baardzo dobry krem i również go polecam, ale jest jeden, który może spodobać Wam się nawet bardziej. Też jest koreański i chyba tę markę czyta się Sjem… Aczkolwiek z przyjaciółką mówimy, że to krem- SREM.

No nie moja wina, że to A wygląda jak R. Kiedyś udało mi się kupić go za bodajże 35zł i to były dobrze wydane pieniądze.

Czym różni się od kultowej Holiki? Troszkę mniej się świeci, jest jeszcze lżejszy i wręcz wodny na buzi. Formuła jest świetna nie bieli, nie roluje się, nie migruje. I ok, faktycznie jest alkoholowy, czego wiele osób nie lubi, ale muszę przyznać, że tego nie czuć na skórze, a nawet jest zrównoważone składnikami pielęgnującymi, których jest tutaj mnóstwo, w tym niacynamid, wyciąg z takich roślin jak melisa, rozmaryn, bazylia, mniszek lekarski, nagietek, lotos… No jeszcze mogłabym wymieniać bo sporo tego! I jak widzicie, czasem warto zrobić rachunek na zasadzie ok – no jest alkohol, ale fajnych składników też jest tutaj bardzo dużo…

Więc skład koniec końców jest zachęcający. Działanie tym bardziej. W dodatku cztery + na opakowaniu mówi nam, że ochrona PPD też jest dobra. Nie znamy jej dokładnej wartości, wiemy tylko, że jest wyższa niż 16 co uchodzi już za dobry wynik.

Jeśli jednak zależy Wam na takim super-czystym składzie, do którego nie można się przyczepić, to postawiłabym na Yumi. Ten krem jest co prawda dość ciężki i nie ma aż tak przyjemnej formuły, ale jak na ten skład, to firma wyciągnęła z niego maksimum. Zawiera filtry mineralne i chemiczne, ale nie w wersji nano, tak więc ciężkość i bielenie jest normą, przy czym i tak jest to mniejsze, niż w innych kremach tego typu. Tylko uwaga – nie pomylcie w składzie korundu z aluminium. Nazywają się podobnie, ale to totalnie co innego i korund w tym produkcie nie oznacza, że będą jakieś drobinki, ale wykorzystuje się go po to, aby filtry mineralne się nie zbrylały. Nie odczujecie go na skórze, nic tam nie drapie.

Yumi

55zł/50ml

Z tych, że to tak ujmę „niekontrowersyjnych SPFów” ten jest najlepszym jaki miałam. A do tego na pewno najładniej pachnie! UVA też jest w kółeczku, więc podobnie jak w przypadku kremu-sremu wiemy, że to dobry wynik, ale nie znamy szczegółów. Czy jest lekki jak mówi producent? Nie do końca, ALE jak na krem z taką zawartością filtrów mineralnych… To tak. Trzeba brać pod uwagę kontekst.

Czyli mamy opcję lżejszą przyjemniejszą i coś dla teamu natura i niekontrowersuyjne składy. Przy czym zaznaczam – dla mnie oba mają bardzo fajne składy, ale muszę brać pod uwagę różne nastawienia do pielęgnacji bo nie robię tych filmów tylko dla siebie.

Eveline Beauty&Glow

38zł/75ml

Przy retinoidach, albo po prostu przy zaburzonej barierze hydrolipidowej, warto mieć też jakiś dobry, kojący krem. Oczywiście każdy zna żółtą Bielendę Pro, ale że jest już wszędzie, to chciałam zaproponować coś innego. Przede wszystkim zaproponuję krem Eveline Beauty&Glow, ten błękitny. Bardzo często jest w promocji, ma dużą pojemność i bogaty skład.

Uwielbiam go za to, że jest treściwy a jednocześnie świetnie wpija się w skórę bez zostawiania tłustej warstwy. Dzięki temu mogę go polecić cerze zarówno suchej, mieszanej, jak i nawet tłustej – tylko wówczas warto nałożyć nieco mniejszą porcję. Krem jest bogaty w oleje, składniki wspierające mikrobiom, ma ciekawe ekstrakty czy trehalozę. To zdecydowanie uniwersalna propozycja… Ale niejedyna.

eśli zamawiacie z Hebe online, to drogeria zrobiła coś wspaniałego. Mianowicie – przygarnęła wiele mniejszych, a bardzo dobrych firm! Bioup, Asoa, Shelee, ShyDeer, Olivia Plum, Slavia – te firmy warto znać, a do tej pory trzeba ich było szukać po mniejszych sklepach. Jakbyście chcieli taki film o niszowych markach, to dajcie znać, bo jest trochę drożej, ale taaakie perełki można odkryć, że to szok.

Slavia

Np. niedawno opowiadałam Wam o kremie Slavia z ceramidami. On się świetnie spisze na mocny przesusz czy podrażnienie po retinoidach. Jest wręcz jak silnie regenerująca maska! Poza wspomnianymi ceramidami zawiera też trehalozę, wąkrotę azjatycką znaną z właściwości łagodzących i przeciwzapalnych, a do tego już na początku składu znajduje się olej z wiesiołka, który jest jednym z moich ulubionych!

169zł/50ml

On bez problemu radzi sobie z szorstkością i wchłania się nawet w „oporną” skórę. To będzie najlepsza opcja dla cer dojrzałych i suchych albo bez względu na typ cery jako maska całonocna. Daje szybkie efekty więc nie ma problemu ze stosowaniem np. co 2-3 dni.

FeelFree

25zł/50ml

Jeśli jesteście fanami naturalnej pielęgnacji, ale jednak szukacie czegoś tańszego, to zwróćcie uwagę na markę FeelFree. To raczej łagodne kosmetyki, nie ma co się po nich spodziewać jakichś fajerwerków, ale w swojej cenie nie ma się czego przyczepić i są nawet certyfikowane. Właśnie jednym z bardziej lubianych produktów jest krem nawilżający, który w promocji już w ogóle wychodzi taniutko.

Zawiera chociażby aloes czy ekstrakt z nagietka i jabłka. Tak więc jakby ktoś mnie pytał o tanią naturalną firmę, to wskazałabym właśnie ją.

Geek&Georgeous

76zł/30ml

A teraz retinoidy! I zamiast retinolu polecę Wam retinal, ponieważ efekt będzie praktycznie ten sam, a to właśnie z retinalem łatwiej jest rozpocząć kuracje i mamy tutaj tańsze, sprawdzone kosmetyki. Pamiętajcie, że w przypadku retinoidów zawsze zaczynamy od jak najniższych stężeń i stopniowo budujemy tolerancję. To silne substancje, więc nawet minimalne ilości będą skuteczne! Pewnie to wiecie, ale ostatnio byłam w jakiejś grupie dla kosmetologów i tam nie wiedzieli, tak więc przypominam.

Uważam, że najlepszym tanim – jak na retinal – serum jest Geek&Georgeous

Stężenie 0,05% jest idealne na początek a sama formuła czy dodatki również sprzyjają początkującym. Kosmetyk ma lekko kremową konsystencję i zawiera składniki łagodzące, przez co jest łatwiejszy w obsłudze i nie tak agresywny w działaniu jak retinol w olejach. Z takim serum wchodzenie w temat retinoidów jest zwyczajnie prostsze i bezpieczniejsze, a do tego nie tak drogie jak druga sprawdzona firma, czyli BasicLab. Na tej kuracji nie ma co oszczędzać bo sięgacie po najbardziej zaawansowane składniki i warto żeby firma była sprawdzona czy nie budziła wątpliwości. Dlatego właśnie proponuję tę lub wspomniany BasicLab.

Yumi

Przechodzimy do kolejnych produktów! Znalazłam idealne masełko do demakijażu! Jak wiecie, często polecam to z Bandi, ale teraz mam innego ulubieńca, czyli Yumi.

38zł/50ml

I szczerze chętnie wrzuciłabym w tym odcinku więcej produktów tej marki, ale zostańmy przy dwóch. W każdym razie to masełko jest mięciutkie, nie szczypie mnie w oczy i nie robi mgły do czego mam OGROMNĄ tendencję. I jeszcze pachnie delikatnie kwaśno rabarbarem. Czym to masełko wygrało z Bandi? Jeszcze łatwiejszym zmywaniem, bo Yumi jest tak samo skuteczne, a w ogóle nie zostawia tłustej warstwy.

Bez problemu zmywam je pianką a nawet i samą, ciepłą wodą. Raz mi tylko lekko zamgliło ale to się wypłukało w dosłownie kilkanaście sekund. A czy to masełko jest lepsze od popularnego Faceboom? Pff… ze sto razy lepsze, dla mnie nie ma nawet porównania. Wiem, że niektórzy będą uważać inaczej ale to w porządku bo w końcu nasze skóry się różnią. To nigdy nie oznacza, że ktoś z nas ma rację a ktoś nie – po prostu mamy inny punkt odniesienia.

→ Więcej produktów od Yumi!

Pomadki do ust

W Hebe są też bardzo dobre pomadki do ust od Tisane. Takie typowo ochronne i regenerujące. Ich dużą zaletą jest trwałość, bo ładnie trzymają się ust i efekt jest długo wyczuwalny. Domyślam się, że to kwestia parafiny, która tworzy okluzje a dodatkowo zwiększa trwałość. Jednak to nie jest baza pomadki, bo skład rozpoczyna oliwa z oliwek i znajdziemy tam też miód czy lanolinę.

15zł
13zł

A jak macie ochotę na coś słodszego, to fajne są pomadki Kawaii od 4organic. Mają smak i zapach troszkę jak taka retro oranżada i nie zawierają parafiny ani składników odzwierzęcych.

Jestem ciekawa Waszych ulubieńców z tej drogerii, może zrobimy drugą część? Jeśli Wam się podobało zostawicie proszę hasło #Hebe.
A kto ma skórę, łapka w górę! Buziaki paaa!
Śledź Krainę Składów na YouTubeInstagramieTikToku i Facebooku!