KWAS SALICYLOWY- do twarzy, na zaskórniki, na tłustą skórę

Kwas salicylowy- ten składnik to HIT, który pomaga nawet jeśli masz skórę trądzikową! Są tu propozycje dla nastolatek, plasterki punktowe, peeling itp.

W tym odcinku wszystko, co warto wiedzieć o kwasie salicylowym w pielęgnacji! Jak działa, jak używać, na co jest najlepszy i które kosmetyki warto znać! Witajcie w Krainie Składów! Dawno nie było nas w laboratorium! Zanim przejdziemy do konkretów, to takie krótkie info.

Chciałabym poprowadzić serię edukacyjną o konkretnych składnikach, jednak wszystko zależy od Was i tego, czy będziecie ją lubić i komentować. Takie filmy wymagają większego przygotowania i skonsultowania, więc był nawet pomysł dodawania ich np. tylko dla wspierających, ale jeśli odbiór będzie fajny, to każdy kolejny film będzie dostępny tak jak teraz, czyli dla wszystkich.

W tym odcinku postawiłam na kwas salicylowy, ale nie bójcie się – to nie będzie taka nudna lekcja, a dużo konkretów!

Czym jest kwas salicylowy?

Kwas salicylowy należy do grupy kwasów beta-hydroksylowych nazywanych w skrócie BHA. W naturze jego źródłem jest przede wszystkim kora wierzby białej i stąd też wzięła się jego nazwa (łac. Salix – wierzba).

W kosmetykach jego pochodzenie jest jednak zazwyczaj syntetyczne m.in. ze względu na większą stabilność i skuteczność. Jeśli chodzi o stężenia, to są one regulowane prawnie i zazwyczaj w pielęgnacji domowej wykorzystujemy 1-2% jako składnik aktywny lub poniżej 0,5% w roli konserwantu.

Jak działa kwas salicylowy?

Kwas salicylowy jest wyjątkowy, ponieważ w przeciwieństwie chociażby do kwasów z grupy AHA, jest lipofilowy, czyli rozpuszcza się w tłuszczach. Dzięki temu może on chociażby lepiej docierać w głąb porów i pomaga je oczyścić. Ogólnie kwas salicylowy ma właściwości złuszczające, antybakteryjne, przeciwzapalne, antyseptyczne czy normalizujące wydzielanie sebum.

Podkreśla się także, że jest krótko aktywny. Tzn. działa szybko, ale skóra też ma zdolność jego szybkiej neutralizacji, dlatego kosmetyki, które na nim bazują, przeważnie można zostawić na skórze. Więc jeśli traficie na peeling z kwasem salicylowym, to nic dziwnego, że producent pozwala stosować go na całą noc. Chętniej jednak wykorzystuje się go w kosmetykach, które mają krótki kontakt ze skórą, czyli np. w żelach myjących czy maseczkach i raczej nie ma problemu z ich częstym stosowaniem.

Komu przyda się kwas salicylowy w pielęgnacji?

Kwas salicylowy najbardziej polubią cery tłuste i mieszane, ponieważ pomaga on regulować pracę gruczołów łojowych i zmniejsza ich widoczność. Przyda się także przy skórze skłonnej do zaskórników, zarówno otwartych jak i zamkniętych, bo w dużym uproszczeniu on tak jakby „rozpuszcza łój” i działa antybakteryjnie.

Świetnie sprawdza się też punktowo na pryszcze ze względu na dodatkowe działanie przeciwzapalne. Natomiast w typowych peelingach rzadko występuje samodzielnie, bo jego działanie złuszczające nie jest tak intensywne, aby wystarczyło go użyć raz na np. tydzień.

Warto też podkreślić, że jeśli macie skłonność do zaskórników, to taki kwas dobrze jest w jakiejś formie włączyć do pielęgnacji długofalowo – w żelu do mycia, maseczkach czy serum na noc. Skóra pracuje i stale się zanieczyszcza, a kwas salicylowy jest na tyle łagodny, że będzie pomagał w jej regularnym oczyszczaniu i normalizacji.

→Zaskórniki i jego rodzaje. Jak je rozróżniać?

Z czym nie łączyć kwasu salicylowego w pielęgnacji?

Pytanie o łączenie składników jest.. dość podchwytliwe. Bo łączyć w pielęgnacji można wszystko, tylko kwestia tego jak i kiedy. Przeważnie jeśli mówimy, że czegoś nie można łączyć, to chodzi o nakładanie czegoś bezpośrednio jedno po drugim, bo niektóre składniki działają optymalnie w różnym pH. Peptydy lubią wyższe, kwasy niższe, ale i to da się ograć. Wszystko zależy od produktu, więc jest tu dużo „ale”.

Jeśli jesteście początkujący, to nie poleca się nakładać kwasu w tym samym dniu, co retinoidy, a to ze względu na podrażnienia.

Uważamy też na bezpośrednie nakładanie po sobie kwasu salicylowego i niacynamidu oraz peptydów, bo działają w różnym pH. Możecie ich użyć razem, ale po odczekaniu aż produkt z kwasem się wchłonie. Natomiast jeśli kwas jest w produkcie spłukiwanym, to spokojnie po osuszeniu skóry możecie nakładać inne składniki aktywne. Ale tak jak mówiłam – dużo zależy od konkretnych produktów, bo znajdziecie też żele z kwasem i niacynamidem.

Ważne też, aby nie włączać kilku nowych składników aktywnych jednocześnie, bo wówczas w razie negatywnej reakcji, nie będziemy wiedzieli co zaszkodziło.

Z czym warto łączyć kwas salicylowy w pielęgnacji?

Tak jak przy każdym kwasie, warto wybierać produkty z ceramidami, trehalozą, pantenolem czy innymi łagodzącymi składnikami. To zminimalizuje ryzyko wystąpienia podrażnień – aczkolwiek i tak jest ono stosunkowo niskie.

Za to jest jedno, bardzo lubiane i skuteczne połączenie, które warto znać. Mianowicie nakładanie produktu z kwasem salicylowym pod maseczkę glinkową. Taki duet wyjątkowo skutecznie oczyszcza skórę, ale to intensywne działanie, więc nie wykonujecie go zbyt często, a nawet pomyślcie o nakładaniu go tylko na miejsca, które tego potrzebują. Jeśli macie cerę mieszaną, możecie też zrobić multimasking, czyli nałożyć inne maseczki na konkretne partie twarzy.

Pamiętajcie też, że glinka nie powinna zaschnąć na skórze, więc staramy się ją spryskiwać wodą, hydrolatem lub tonikiem, albo możemy dodać do niej trochę ulubionego oleju. To dlatego, że zastygając może „wyciągnąć” nam nawilżenie ze skóry. A do zmywania polecam użyć wielorazowych, materiałowych gąbeczek lub ręczniczków, bo będzie szybciej i bez podrażnień.

Jak często stosować kwas salicylowy?

To zależy od produktu i zaleceń producenta. Tu jest małe zawirowanie, ponieważ często nazwa produktu nie wskazuje jasno na sposób jego użycia.

Tak orientacyjnie, to w typowym peelingu będziemy używać go około raz w tygodniu bo prawdopodobnie będzie też w towarzystwie innych kwasów, w żelu do mycia twarzy poleca się zwykle raz dziennie, w serum czy toniku zaczynamy od 2-3x w tygodniu, a punktowo w zależności od potrzeb. Można też stosować kilka produktów z tym kwasem, ale włączamy je powoli i obserwujemy reakcję, bo mimo wszystko może uwrażliwiać skórę.

Jeszcze rozjaśniając kwestię maseczek – jeśli są one z glinką czy dodatkowymi kwasami, to stosujemy je rzadziej, a jeśli macie jakieś serum, które chcecie stosować tylko na parę minut i zmyć – czyli robić taką “pseudo maseczkę” to możecie znacznie częściej. Pamiętajcie też o stosowaniu kremu z filtrem.

Żele do mycia

Przechodzimy do drugiej części filmu, czyli do polecanych kosmetyków. Będą one zróżnicowane żeby każdy znalazł coś dla siebie. Oczywiście nie dam rady wymienić wszystkich, ale skupię się na tych popularniejszych.

Najczęściej sprawdza się używanie ich w schemacie wieczornym do drugiego etapu oczyszczania, ale jeśli skóra dobrze reaguje, to możecie używać ich też rano. Myślę, że już od lat takimi najpopularniejszymi żelami z kwasem salicylowym są Duetus oraz zielony Vianek. Oba poza kwasem zawierają też wyciągi i olejki roślinne o działaniu antybakteryjnym, stąd też wynikają ich charakterystyczne zapachy.

27zł/150ml
20zl/150ml

Podobnie jest też w przypadku żelu Sylveco z rumiankiem, gdzie nawet znamy dokładne stężenie kwasu salicylowego i jest to 2%. W Sylveco ogólnie znajdziecie sporo takich produktów. Chciałam je zebrać w jedną grupę, ponieważ wszystkie są po tej „naturalniejszej” stronie, pochodzą od tego samego producenta i zawierają Cocamidopropyl Betaine czyli CAPB.

30zł/190ml

To istotna informacja, ponieważ mimo, że składnik jest uznawany za łagodną substancję myjącą, to podczas procesu produkcji może być zanieczyszczony innymi, bardziej drażniącymi substancjami, stąd coraz więcej osób go unika. Warto mieć to na uwadze jeśli często po myciu macie zaczerwienioną skórę, czy pojawia się uczucie szczypania.
Tylko zaznaczam – to nie oznacza, że kosmetyki z CAPB są gorsze, bo nie każdy ma nadwrażliwość na tę substancję i zdarza się też, że jest dobrze oczyszczona i nie będzie powodować negatywnych reakcji.

Wśród żeli z tym składnikiem mogę wymienić jeszcze Tołpę Sebio + oraz Bielendę Professional z dodatkowym kompleksem antybakteryjnym. Tylko tutaj CAPB jest znacznie niżej w składzie. I możecie przy okazji przekonać się, że tak jak wspomniałam, czasem zdarza się, że niacynamid jest łączony z kwasem salicylowym w jednym produkcie i to nie jest błąd. Budżetowym rozwiązaniem jest też propozycja z Action. Wychodzi nawet taniej, niż żele do ciała, więc jeśli macie problem z zaskórnikami na plecach, to warto go znać.

25zł/195ml
30zł/190ml
 8,95zł/200ml

Bez CAPB

A teraz propozycje bez CAPB. I tu mam np.
BasicLab z dodatkowymi składnikami wspierającymi mikrobiom i 0,5 procenta kwasu salicylowego, SkinTra ze stężeniem 2% czy np. CeraVe przeciw niedoskonałościom.

60zł/300ml
72/250ml
40zł/236ml

A do ciała to np. Veoli Botanica i Q+A, jednak oba już z CAPB. W produktach do ciała to norma, ale tam też skóra więcej wybacza.

80zł/280ml
40zł/250ml

Peelingi

Przechodzimy do kosmetyków nazywanych „peelingami”, ale biorąc pod uwagę działanie i stosowanie,, to bardziej sera, ale o tym zaraz. Mam tutaj np. peeling-koncentrat Isana oraz peeling w płynie Balea. Oba zawierają 2% kwasu salicylowego oraz składniki łagodzące – w pierwszym to pantenol, a w drugim ekstrakt z liści zielonej herbaty.

W praktyce to bardzo zbliżone produkty. Mają formułę takiej tłustawej wody i stosuje się je jak tonik czy serum – czyli nakładamy na skórę, czekamy aż się wchłoną i nakładamy resztę pielęgnacji. Producenci podają, że najlepiej zacząć stosować je co dwa dni, a później oczywiście można to dostosować do swoich potrzeb.

18zł/30ml
29,95zł/125ml

Wiele osób stosuje jednak tego typu produkty w inny sposób, czyli jako maseczkę – solo albo dla mocniejszego efektu – pod glinkę. To też może wystarczać. Sama formuła produktów jest dość specyficzna i nie każdy lubi pozostawiać je na skórze.

A typowych peelingów bazujących na kwasie salicylowym nie znajdziemy na drogeryjnych półkach, bo  to raczej dodatek. Za to wyższych stężeń używa się już przy zabiegach.

Żele i plastry punktowe

Kolejna kategoria to żele punktowe. Tutaj mamy np.:
Catch A Tiger z dodatkowym kwasem cytrynowym, typowy „wysuszacz” z Miyo, Ziaja med czy np. serum Duetus, które też poleca się nakładać punktowo. Z droższych to BasicLab. W każdym z nich dominują jednak inne substancje, bo podobnie jak w typowych peelingach, sam kwas salicylowy jest tylko dodatkiem.

12zł/10ml
 37/15ml
15zł/15ml
20zł/15ml
70zł/15ml

Z rozwiązań punktowych mamy jeszcze plasterki. Polecam wybierać te hydrokoloidowe, ponieważ dodatkowo tworzą środowisko sprzyjające gojeniu. Warto jednak podkreślić, że one nie “wyciągają”  zawartości pryszcza, tylko ją pochłaniają. Dlatego najskuteczniej działają na sączące, rozdrapane czy uszkodzone wypryski. No i oczywiście chronią skórę przed naszymi palcami jeśli mamy skłonność do wyciskania. Oczywiście kwas salicylowy jest w takich plastrach przydatnym składnikiem ze względu na właściwości antybakteryjne czy przeciwzapalne.

Plasterki, które polecam to np.gwiazdki Selfie Project, lub takie tanioszki z Action. Jednak podkreślam, że są malutkie. Jeśli nie zależy Wam na technologii hydrokoloidowej, to łatwo dostępne są jeszcze plasterki Cettua.

15,99/16szt.
13,99/48szt.

Sera i kremy z kwasem salicylowym

Wśród serum kojarzę np. nawilżająco-regulujące z niacynamidem od Uzdrovisco oraz Candid z dodatkiem cynku, które moim zdaniem jest produktem bardziej „od czasu do czasu” przy wysypach, niż do codziennej pielęgnacji.

55zł/30ml
40zł/30ml

Przechodząc do kremów, to w nich kwas salicylowy nie jest szczególnie popularnym dodatkiem. Większość z tego typu produktów to coś w stylu „kuracji”, więc zawsze czytajcie zalecenia producentów. Codziennym kremem jest np. bezolejowy z Uzdrovisco, krem na noc to np. Veoli z 1,5% kwasu salicylowego, a kremową kurację do stosowania co parę nocy ma Bandi.

50zł/50ml
40zł/50ml
130/50ml

Jeśli chcecie dopiero zacząć używać kosmetyków z kwasem salicylowym, to polecam zacząć od żeli, lub ewentualnie „peelingów” takich jak Isana czy Balea. Są one najprostsze do wprowadzenia, łagodne i łatwe do opanowania. Mimo wszystko, przed pierwszym użyciem takiego kosmetyku, pamiętajcie o wykonaniu próby uczuleniowej.

Psst…. To pierwszy odcinek z kwasowej serii, dlatego jest dość uproszczony! W przyszłości z przyjemnością rozwinę takie tematy jak dokładne działanie “złuszczające”(bardziej wspierające złuszczanie), krótka aktywność, maseczki z aspiryny itd. Tutaj chciałam zrobić przede wszystkim proste wprowadzenie.

Przypominam też, że losy tej serii są w Waszych rękach, więc mam nadzieję, że odcinek był przydatny!
A kto ma skórę… I chce się uczyć o składnikach, łapka w górę! Dziś się z Wami żegnam, buziaki paa!

Śledź Krainę Składów na YouTubeInstagramieTikToku i Facebooku!