Sposób na trądzik, AZS i łuszczycę: Chitozan

Witajcie w Krainie Składów!

Zastanówcie się nad swoją skórą. Czy macie problem z jej nawilżeniem? Czy zdarza Wam się, że skóra nie chce wchłaniać pielęgnacji? Albo może chorujecie na atopowe lub łojotokowe zapalenie skóry czy inne dermatozy? Może macie skórę alergiczną, wrażliwą, bardzo wymagającą? Może czasem towarzyszy Wam uczucie swędzenia? Albo np. macie trądzik, który dodatkowo ciężko się goi lub macie tendencję do jego rozdrapywania?

Jeśli odpowiedzieliście „tak” na którekolwiek pytanie, to ten odcinek może odmienić całą Waszą pielęgnację!

Przedstawię Wam niesamowitą i dla mnie wręcz przełomową substancję, a także kosmetyki, które ją zawierają. Testy pozytywnie mnie zaskoczyły, a ceny produktów są przystępne! Jesteście ciekawi co to za tajemniczy składnik? Chodźmy więc do laboratorium!

Omawianym składnikiem będzie… Chitozan. Wiem, to może Wam nic jeszcze nie mówić, bo to póki co rzadkość w kosmetykach, dlatego już przedstawiam konkrety!

Co to jest chitozan?

Jest to naturalna substancja należąca do wielocukrów (polisacharydy) i jest pochodną chityny. Stąd jego nazwa!

Chityna może Wam się słusznie kojarzyć z pancerzykami skorupiaków, jakichś robaczków itd. ale nie tylko, bo chitozan można znaleźć również w niektórych gatunkach grzybów.

Substancja jest często wykorzystywana w medycynie, gdzie można ją nazwać „płynnym opatrunkiem”. Nic więc dziwnego, że znalazła też swoje miejsce w kosmetyce, szczególnie w pielęgnacji wymagających cer.

Jakie właściwości ma chitozan?

chitozan

Działa antybakteryjnie, przeciwzapalnie, przeciwgrzybiczo, hamuje uczucie swędzenia, koi i bardzo mocno wspiera regenerację skóry, a do tego ją nawilża i chroni.

Z tym chronieniem, to wyjątkowa sprawa! Substancja tak jakby… tworzy przyjemną otoczkę sprzyjającą regeneracji. Właśnie dlatego to „płynny opatrunek”.

Ale na tym ochrona się nie kończy. Badania wskazują, że chitozan ma także działanie przeciwzmarszczkowe a nawet wspiera ochronę przed promieniowaniem słonecznym. Z tego powodu świetnie sprawdza się pod krem z filtrem!

Produkty z chtiozanem nie potrzebują też silniejszych konserwantów, bo składnik sam z siebie zapewnia tego typu ochronę.

Do jakiego typu cery najlepiej sprawdzi się chtiozan?

To jest magia…

Tak naprawdę tutaj nie ma ograniczeń. Za to z substancji mogą skorzystać najbardziej osoby z atopowym czy łojotokowym zapaleniem skóry, łuszczycą, cerą wrażliwą, suchą, odwodnioną oraz problemem z regeneracją.

Jeśli macie skłonność do rozdrapywania ranek np. przy trądziku, to ten składnik również przychodzi z pomocą. Dobrze zabezpieczy skórę, pomoże jej się zregenerować i stworzy przyjemną, kojaąco-ochronną powłoczkę, która przy okazji ograniczy rozwój bakterii odpowiedzialnych za powstawanie wyprysków.

Składnik sprawdzi się również w pielęgnacji przeciwzmarszczkowej, bo jest takim „ochroniarzem” koleganu, a do tego świetnie nawilża!

Kosmetyków z chitozanem można również używać podczas ciąży i karmienia. Jest to substancja nietoksyczna i dobrze tolerowana przez skórę.

W dodatku chtiozan może przyczynić się do znacznej poprawy komfortu. Ogranicza świąd i pieczenie, które często towarzyszą np. atopowemu zapaleniu skóry.

Z czym łączyć chitozan w kosmetykach?

Nie ma ograniczeń. Jest to substancja, która będzie dobrze wspierać różne kuracje dermatologiczne, szczególnie, jeśli występuje przy nich uczucie swędzenia.

Chtiozan sprawdzi się także pod krem z filtrem, ponieważ podbija jego działanie.

Nie ma problemu z łączeniem go z niacynamidem czy witaminą C itd. to „grzeczna” substancja tak naprawdę dla każdego.

Chitozan a alergia na skorupiaki

Ponieważ substancję pozyskuje się głównie z pancerzyków krewetek, to może się wydawać, że osoby uczulone na skorupiaki powinny unikać chitozanu. Badania pokazują jednak, że nie ma się czym przejmować. To dlatego, że uczulające są inne substancje zawarte w pancerzykach, a nie sam, wyodrębniony i oczyszczony chitozan. *uczulać mogą inne składniki w kosmetyku!

Produkty

Od razu zaznaczę, że będę tutaj bazować na jednej marce, której produkty przetestowałam. Co bardzo ciekawe i niesamowicie mi się spodobało, to fakt, że firma pozyskuje chitozan z pancerzyków krewetek, które normalnie byłyby odpadem w przemyśle spożywczym. To rozwiązanie sprawia, że nic się nie marnuje!

Marka ma też konkretne, minimalistyczne składy bez syntetycznych dodatków zapachowych, barwników itd. przez co sprzyja także alergikom. I ciekawostka! Technologia przetwarzania chitozanu powstała na Politechnice Gdańskiej i została nawet opatentowana!

Ale dobrze, przejdźmy już do kosmetyków!

Chitone Care – pianka łagodząca podrażnienia (ciało i twarz)

chitozan chitone care pianka nawilzajaca

To podstawowy produkt, jaki proponuję, aby przetestować możliwości chitozanu (49zł/85ml).

Podejrzewam, że wiele z Was używało pianki z pantenolem. Ta także go zawiera, ale wnosi produkt na jeszcze wyższy level. Jeszcze lepiej łagodzi, jeszcze szybciej hamuje uczucie swędzenia, a do tego przyjemnie nawilża i tworzy ochronną powłoczkę. Myślę, że w pewnym sensie można to uznać także jako zamiennik żelu aloesowego. Aloesu nie każdy może używać no i nie każdy lubi uczucie ściągnięcia jakie pozostawia, więc i tu pianka ma przewagę.

Myślę, że to genialny produkt dla osób z AZS czy łuszczycą, albo np. po depilacji czy poparzeniu słonecznym.

Także jeśli czasem zdarza Wam się uporczywie drapać jakieś miejsce, to możliwe, że po tej piance od razu nieprzyjemne uczucie zniknie! Dodatkowy plus za fakt, że pianki mogą używać nawet dzieci.

Wiem, że cena w pierwszej chwili może wydawać się wysoka, ale spokojnie. Produkt jest bardzo wydajny i minimalna ilość potrafi się ładnie i równomiernie rozłożyć na skórze. Tylko pamiętajcie o porządnym wstrząśnięciu przed użyciem.

U mnie ten produkt chyba już na stałe będzie w kosmetyczce, bo używam go na wszelkie podrażnienia i na pewno będę Wam częściej o nim wspominać.

Chitone Care – toniki

Są cztery wersje:

Złuszczająco-rozświetlający z kwasami (60zł/100ml), co swoją drogą pokazuje, że chitozan spokojnie można łączyć z tego typu składnikami. Matujący z odświeżającym hydrolatem miętowym (50zł/100ml), kojący z hydrolatem z bergamotki i ekstraktem z rumianku (50zł/100ml) oraz nawilżający (50zł/100ml), o którym więcej opowiem, bo ten właśnie testowałam.

Wybrałam go ponieważ wydawał mi się najbardziej uniwersalny. Świetnie wspiera nawilżenie a także sprawia, że kolejne etapy pielęgnacji działają znacznie lepiej. Szczerze mówiąc, tonik jest do tego stopnia nawilżający, że nawet prześciga pod tym względem niektóre sera, jakie testowałam!

Podoba mi się także, że tonik nie tylko nawilża, ale i korzystnie wpływa na wypryski. To dlatego, że zawiera między innymi przeciwbakteryjny ekstrakt z oczaru, a także ekstrakt z lawendy który, delikatnie reguluje wydzielanie sebum. No i oczywiście mamy tutaj też chitozan, jak we wszystkich produktach tej marki.

Mamy więc tonik z idealnym balansem między nawilżaczem, a działaniem przeciwtrądzikowym. Czyli to, co w kosmetykach uwielbiam!

Wpisując kod CHITOZAN na stronie chitonecare.com otrzymasz 20% zniżki.
Darmowa dostawa od 40 złotych!
(kod jest ważny do końca stycznia 2022)

Chitone Care – sera

Tych jest aż 6, więc każdy znajdzie coś dla siebie!

Sama wybrałam serum odżywcze (50zł 30ml) i o nim zaraz opowiem trochę więcej. Do wyboru są jeszcze wersje: nawilżająca (70zł/30ml), normalizująca (60zł/30ml), wyrównująca koloryt (80zł/30ml), przeciwzmarszczkowa (90zł/30ml) i pod oczy (50zl/30ml).

Warto zwrócić uwagę, że ceny produktów są różne i zależą one od użytych składników, co uważam za fajny sygnał z gatunku „aha, wiem za co płacę”.

I tak np. serum przeciwzmarszczkowe jest najdroższe, bo zawiera też bardzo drogą substancję, jaką jest silnie nawilżająca ektoina. To taka jeszcze silniejsza trehaloza.

Sama wybrałam wersję odżywczą, bo spodobała mi się zawartość kompleksu NMF, który naśladuje substancje naturalnie nawilżające skórę. Stąd spora zawartość np. mocznika.

I jak przy nawilżeniu jesteśmy, too… To jest najbardziej nawilżający kosmetyk jaki znam. Zrobił na mnie ogromne wrażenie od pierwszego użycia. Skóra stała się taka „napita”, jakby wprost wciągnęła całe nawilżenie i utrzymywała je aż do zmycia produktu. I przy myciu, po całym dniu, wciąż czuję, że to serum trzymało się skóry! Wooo…

Tylko wiecie co? To jest serum odżywcze… A jest jeszcze nawilżające. Skoro to, które mam nie jest jeszcze tym najbardziej nawilżającym, to jestem mega ciekawa efektu po tym drugim. Aż ciężko mi sobie wyobrazić serum, które nawilża JESZCZE bardziej.

Chitone Care – maseczki

Jest ich aż siedem! Łagodząca (19zł), rewitalizująca (30zł), rozjaśniająca (26zł), nawilżająca (19zł), liftingująca (26zł), oczyszczająca (24zł) i normalizująca (19zł).

Są to troszkę droższe produkty, ale warto przetestować sobie chociaż jedną, a później mieć w zapasie w razie jakichś pogorszeń cery, czy większej okazji. Jeśli lubicie sobie robić „dzień spa”, to także polecam!

chitozan chitone care maseczka

Maski są z ekologicznej tkaniny, dobrze wycięte i łatwo się nakładają. Esencji w środku też jest sporo. Po użyciu nie trzeba spłukiwać żelu i wystarczy zdjąć jego nadmiar po czym nałożyć krem. Maski są konkretne, więc polecam je raczej na noc. To ma też jeszcze jedną zaletę, bo według mnie najlepszy efekt jest właśnie rano, jak już umyje się buzie i nałoży codzienną pielęgnacje. Skóra jest

Produkty do mycia

Mam jeszcze dobrą wiadomość dla osób, którym chitozan wręcz „ratuje skórę”.

W ofercie marki znajdziecie również komplet produktów myjących, czyli płyn micelarny (50zł/100ml), piankę do mycia buzi (40zł/150ml) i żele do mycia ciała (40zł/300ml i 60zł/500ml).

Wszystkie opierają się na delikatnych substancjach myjących i także nie są perfumowane.

Wiem, że choroby skóry potrafią być bardzo uciążliwe i może wydawać się, że przy niektórych dermatozach wręcz „nie można” mieć fajnych kosmetyków. Jak się okazuje – można! I nie jesteście „skazani” tylko na parafinę!

Mając świadomość, że produkty z chitozanem mogą pomóc wielu osobom, z przyjemnością stworzyłam ten wpis we współpracy z marką Chitone Care.

A jeśli wam się ten wpis spodobał, to będzie mi bardzo miło, jak podzielicie się nim w swoich social mediach. Dziś się z Wami żegnam, buziaki paa!