Kosmetyki dla nastolatków wraz ze ściągami pielęgnacyjnymi. W tym odcinku pojawi się kompletna pielęgnacja dla nastolatek w przystępnej cenie- Rossmann i Hebe
Kosmetyki dla nastolatek i początkujących! W tym odcinku ułożymy pełną pielęgnację z tanich i dobrych kosmetyków, przedstawię Wam firmy, które mają najlepsze produkty na start, a przy okazji wyjaśnię podstawy tak, żebyście też wiedzieli co i dlaczego nakładamy oraz mniej-więcej jak często. Będą też ściągi pielęgnacyjne! Witajcie w Krainie Składów! Tym razem zajmiemy się kompletowaniem pierwszej kosmetyczki. Film tworzę głównie z myślą o nastolatkach, ale znajdziecie tu też dobre kosmetyki w rozsądnej cenie oraz trochę porad. Zaczynajmy!
W jakim wieku można zacząć używać kosmetyków?
Nie ma dolnej granicy. Kosmetyki są nawet dla niemowlaków np. na mróz czy podrażnienia. Ta potrzeba nie zanika i o skórę warto dbać w każdym wieku. A moim zdaniem szczególnie w okresie dojrzewania. Jeśli odpowiednio wcześnie zareagujemy na pierwsze problemy ze skórą, to może nam zaoszczędzić mnóstwa problemów i pieniędzy w przyszłości. Bo np. zapobiegniemy powstawaniu blizn po trądzikowych, których usuwanie jest później trudne i bardzo drogie. Więc mówienie „jesteś za mała na kosmetyki” to nieprawda. Najważniejsze są indywidualne potrzeby. W komentarzach możecie napisać kiedy Wy zaczęliście swoją przygodę z pielęgnacją.
SCHEMAT PORANNY
Żel lub pianka myjąca
Pielęgnację poranną zaczynamy od delikatnego mycia np. żelem albo pianką. Dlaczego nie samą wodą? Bo ta nie radzi sobie z zanieczyszczeniami tłuszczowymi czyli sebum czy resztkami pielęgnacji, przez co może dojść do zapchania i pojawienia się zaskórników. Są przypadki, kiedy mycie samą wodą się sprawdza, ale raczej nie zdarza się to przy młodej skórze.
Polecam też najpierw umyć zęby, a dopiero później twarz. Dzięki temu resztki pasty nie zostaną na skórze i nie będą jej szkodzić.
Wybierając kosmetyki do porannego mycia, polecam unikać złuszczania. Czyli wybieramy żele bez drobinek, czy kwasów z grupy AHA. Zwykle będą miały je wyróżnione na opakowaniu, jak np. w przypadku ISANY. Chodzi o to, żeby nie uwrażliwić skóry. Zbyt mocne oczyszczanie może spowodować, że będzie się jeszcze bardziej przetłuszczać, bo naruszymy jej naturalną warstwę ochronną.
Dlatego polecam np. pianki Ziaja, a z żeli, może spodobać Wam się Soraya Plante. Są skuteczne, ale łagodne dla skóry. Są też powszechnie lubiane, więc jest mniejsza szansa, że Wam się nie sprawdzą. Warto też mieć osobne ręczniczki do wycierania buzi. Mogą być nawet papierowe.
Po myciu macie kilka dróg. Albo pielęgnację totalnie minimalistyczną i wówczas wystarczy nałożyć pielęgnujący krem z filtrem, albo rozbudowaną – z tonikiem, serum i dodatkowym kremem. I spokojnie, nie pogubicie się. Zrobiłam dla Was ściągę! Daję Wam teraz chwilkę żeby zrobić sobie zrzut ekranu. Kolorem zaznaczyłam etapy uznawane za te obowiązkowe. Oczywiście wszystko zależy od produktu, ale ten schemat jest najpowszechniejszy. I jeśli podobają Wam się takie ściągi to dajcie mi znać np. łapką w górę albo zostawiając komentarz
Tonik
My sobie pójdziemy schematem rozbudowanym, czyli kolejny krok to tonik. Ten etap dostarcza skórze dodatkowych składników aktywnych w lekkiej formie i przygotowuje ją do dalszej pielęgnacji. Tonik zwykle lekko wklepujemy i to wystarczy. Ważne, żeby skóra nie była mokra i ociekająca w momencie nakładania kolejnych produktów. Wilgotna, ale nie mokra.
Najlepszym tonikiem dla skóry przetłuszczającej się lub z pierwszymi wypryskami, jest ten regulujący z Catch a Tiger. On zadba o pory i zadziała delikatnie antybakteryjnie, ale nie przesusza. Ogólnie na tej marce można polegać i to jedna z najlepszych, jeśli chodzi o nastoletnią skórę. Możecie też wybrać tonik z Ziai. Jest tani, nie tak skuteczny jeśli chodzi o przetłuszczanie i zaskórniki, ale przyjemnie odświeża i delikatnie nawilża.
Serum
Toniki nakładamy dłońmi i delikatnie wklepujemy. Po tym możemy przejść do kolejnego etapu, czyli serum. Przy jego wyborze nie musicie znać typu swojej cery. Wystarczy, że czujecie co się z nią dzieje. Ten etap jest zwykle tym „najaktywniejszym” i działamy nim na konkretne problemy. Np. jeśli czujecie, że skóra jest nieprzyjemnie ściągnięta, to potrzebujecie większego nawilżenia. Jeśli widzicie wypryski, albo skóra się świeci, to wybieramy produkt do skóry tłustej. Skóra tłusta i zaskórniki typu wągry i pryszcze są ze sobą powiązane. Działamy na nie tymi samymi składnikami aktywnymi, więc nie musicie mieć do tego różnych produktów.
Więc jeśli skóra przetłuszcza się i ma pierwsze zaskórniki to możecie przetestować np. regulujące serum Catch a Tiger z azeloglicyną albo np. Isanę z kwasem azelainowym – i spokojnie, to są łagodne składniki. Ten wybór jest znacznie bezpieczniejszy od kwasów z grupy AHA czy nawet niacynamidu w wysokich stężeniach. Działają przeciwzaskórnikowego, regulują wydzielanie sebum, rozjaśniają przebarwienia po wypryskach i delikatnie zwężają pory.
Bardziej stawiałabym na to pierwsze, bo azeloglicyna jest jeszcze łagodniejsza dla skóry i takie serum można bez problemu stosować codziennie albo np. tylko na noc. Isanę można używać nawet rzadziej, np. co 2-3 noce, bo czasem to wystarczy. W pozostałe dni możecie ten krok pominąć, albo wybrać dodatkowe serum nawilżające – nie jest konieczne, ale można.
Podstawowe, nawilżające i łagodne sera, znajdziecie zwykle w takich markach jak Bielenda, Soraya czy Eveline. Najpopularniejsze firmy zawsze mają coś tego typu w ofercie. Tutaj mam np. Bielendę kwasem hialuronowym – i spokojnie, on nie złuszcza, tylko nawilża.
A drugie serum zawiera trehalozę i betainę, które również nawilżają i są odpowiednie dla młodej skóry.
Warto wiedzieć, że takie żelowe czy wodne serum przykrywamy kremem zanim się zupełnie wchłonie. Po prostu delikatnie je wklepujemy i od razu przechodzimy do kremu. To dlatego, że jeśli zostawimy nawilżające serum bez niczego, to może powodować uczucie ściągnięcia, a czasem nawet podrażnić czy przesuszyć.
Krem do twarzy
Teraz przechodzimy do kremu do twarzy. Możecie mieć taki sam na dzień i na noc. Na początek polecam wybrać coś lekkiego i nawilżającego. Dużo młodszych osób lubi np. te z Bielendy z serii Blue Matcha. Ona ogólnie jest bardzo w porządku dla nastolatek, bo mają lekkie formuły i łagodne składniki nawilżające czy wspierające „naturalne bariery” ochronne skóry.
Przy skórze skłonnej do wyprysków, super będzie – znowu – Catch a Tiger. Tak jak mówiłam – to według mnie aktualnie najlepsza marka dla młodej skóry ze skłonnością do wyprysków. Składy są nowoczesne i bardzo jakościowe. W tym kremie mamy np. ceramidy, stabilną witaminę C, którą można łączyć w pielęgnacji ze wszystkim i delikatne ekstrakty o działaniu przeciw zaskórnikowym.
Krem z filtrem
Teraz krem z filtrem i powiem Wam szczerze: nawet dorośli mają trudności ze znalezieniem dobrego kremu przeciwsłonecznego, więc się nie przejmujcie. Testujcie, pożyczajcie od koleżanek, wymieniajcie się i sprawdzajcie co Wam pasuje. To też przeważnie drogie kosmetyki, dlatego polecam zacząć od największych firm i korzystać z promocji. Np. na AA czy jakieś z Bielendy.
Oczywiście krem z filtrem jest ważny, ale pamiętajcie, że świat się nie skończy jeśli sobie czasem odpuścicie. Nie musicie też go nakładać po kilka razy dziennie i pilnować z zegarkiem w ręku! Jak nałożycie rano, to już super! Wiem, że np. na tiktoku mówią żeby nakładać nawet co 2 godziny – ale tak często nakłada się kremy tylko na plaży czy podczas jakichś sportów. Na co dzień, jeśli idziecie do szkoły to raz dziennie już będzie super. Mało kto może pozwolić sobie na nakładanie tak dużo warstw kremów jak mówią te dziewczyny z tiktoków! Większość osób zaraz by wysypało. Ogólnie tiktok to bardzo złe miejsce na uczenie się o kosmetykach – i powie Wam to chyba każdy, kto naprawdę zna się na pielęgnacji!
Wracając – krem z filtrem to zawsze ostatni etap pielęgnacji przed makijażem. Dobrze też dać mu chwilę posiedzieć na skórze i się ułożyć, żeby się nie zrolował. A jeśli przetłuszcza Wam się po nim buzia, to możecie użyć pudru matującego – takiego bez koloru nawet nie będzie widać, tylko skóra nie będzie się błyszczeć. Sama od lat używam sypkich ryżowych i takie opakowanie spokojnie wystarcza mi na pół roku. Wystarczy lekko omieść nim skórę pędzelkiem albo dla mocniejszego efektu wklepać puszkiem. Tylko pamiętajcie żeby regularnie myć takie narzędzia, bo szybko rozwijają się na nich bakterie!
SCHEMAT WIECZORNY
Demakijaż lub wstępne mycie
Wieczorem myjemy ręce, zęby,, a później przechodzimy do twarzy. Zaczynamy od dwuetapowego oczyszczania. Co to oznacza? Etap pierwszy to demakijaż lub po prostu wstępne mycie, które ma za zadanie usunąć największe zanieczyszczenia.
Drugi etap to takie „domywanie” pozostałości. Oczyszczanie dwuetapowe pomaga ograniczyć zapychanie i dobrze działa na pory, więc lepiej tego nie pomijać.
Jeśli nakładaliście krem z filtrem albo wykonujecie makijaż, to do zmycia polecam wybrać olejek albo masełko do demakijażu, bo oleje lepiej radzą sobie chociażby z tuszem. To może być np. olejek Hebe, masełko Yumi czy sporo osób lubi też Faceboom. Używamy ich odrobinkę, bo to bardzo wydajne produkty. Starajcie się też szukać takich haseł jak „myjący” np. olejek myjący, albo „zmywalny wodą”, „emulgujący” czy np. „hydrofilowy”. Te słowa wskazują, że kosmetyk ma emulgatory, więc łatwiej się spłucze bez pozostawiania tłustej warstwy. I tak wspomnę, że płyny micelarne też mogą być, tylko nie trzyjcie nimi po twarzy. Wystarczy przyłożyć wacik, lekko docisnąć i poczekać, aż płyn rozpuści wszystko, co jest pod spodem. Najlepsze i najtańsze płyny ma według mnie Eveline. I pamiętajcie – płyn micelarny zawsze spłukujemy!
A w drugim etapie oczyszczania możecie użyć tego samego kosmetyku, którym myliście się rano. A jeśli mieliście na buzi tylko pielęgnację, to możecie użyć go dwukrotnie jako pierwszy i drugi etap. Jeśli macie większy problem z zaskórnikami, to wieczorem możecie też użyć żelu np. z kwasem salicylowym, aby lepiej doczyścić pory.
Peeling
Po myciu możecie zrobić też peeling – tylko uwaga! Nie przesadzajcie z nim. Najczęściej wystarczy raz w tygodniu. Obserwujcie swoją skórę i z czasem wyłapiecie kiedy jest potrzebny – u mnie to np. około 1x na 10 dni bo mam wrażliwą skórę. Polecam Wam wybierać peelingi bez drobinek – czyli albo enzymatyczne albo kwasowe. Przeważnie używa się ich jak maseczek, więc czytajcie co napisał producent.
Mój sprawdzony peeling enzymatyczny to Eveline, a kwasowy to np. Bielenda. Ale możecie próbować różne. Ważne, żeby nie sięgać po jakieś bardzo wysokie stężenia. A jeśli macie ogólnie problem z porami, to w opisie zostawię Wam jeszcze mój odcinek o porach i zaskórnikach, bo tam też są kosmetyki, których mogą używać nastolatki.
Reszta pielęgnacji
Reszta pielęgnacji – czyli tonik, serum i krem mogą zostać dokładnie takie same, jak na dzień. Tylko oczywiście na noc nie nakładamy kremu z filtrem.
A co na pryszcze? Jeśli są pojedyncze działamy na nie punktowo np. możemy użyć plasterków jak te z Selfie Project, żelu punktowego jak np. Catch a Tiger, albo maści punktowych z apteki. Jeśli jednak wyprysków jest więcej, to konieczna będzie wizyta u dermatologa, bo w tym wieku często rozwija się trądzik młodzieńczy.
Ogólne porady!
1. Unikajcie kosmetyków typu 2w1. Np. peeling i żel w jednym albo płyn micelarny i tonik w jednym. Zwykle to albo jedno albo drugie. To się nie łączy.
2. Składniki, których polecam Wam unikać to – retinol i retinal, bo w młodym wieku raczej powinien przepisywać je dermatolog
- kwas glikolowy – można, ale ostrożnie, bo to trudny i dość mocny kwas
- witamina C ALE tylko w formie „Ascorbic Acid” – bo przeważnie to silne i trudne produkty, których nie można łączyć z paroma składnikami – to sprawia problem nawet dorosłym. O inne formy witaminy C w ogóle nie musicie się martwić. Na szczęście trafia się rzadko i raczej nie kupicie jej przypadkiem.
- niacynamid w wysokim stężeniu (powyżej 5%) – bo może Was wysypać z podrażnienia, a wyższe stężenia wcale nie są potrzebne i lepsze. Mało kto reaguje na nie dobrze.
- niektóre alkohole, takie jak zaznaczyłam i tylko jeśli są na początku składu. Chodzi o to, aby nie trafić na produkt wysuszający i starszej generacji, co zdarza się przy wypryskach.
- I tak dodatkowo: mydło. To takie stare, już dawno nieaktualne podejście, że na trądzik to tylko szare mydło, siarkowe mydło itd. Już od dawna wiemy, że za bardzo naruszają barierę hydrolipidową.
Uważam też, że mało które linie W CAŁOŚCI poświęcone nastolatkom są dobre. Przeważnie są wysuszające, słabo zbalansowane i po prostu zbyt silne. Nawet zdrowa skóra miałaby przy nich ciężko! Później przez to mogą być problemy z gojeniem, czerwonymi przebarwieniami po wypryskach czy nawet blizny.
Jeśli już bardzo chcecie pójść sobie na łatwiznę – i to jest ok – to mogę polecić Wam:
Catch a Tiger, Mokosh Young, Bielenda Blue Matcha i Candid, W większości przypadków w porządku będą też produkty Isana oraz Yumi i zawsze znajdziecie coś wśród kosmetyków Eveline, Bielenda, Soraya, Faceboom czy AA. Bo to takie „masówki” z nowoczesnym podejściem i często są robione bardzo ostrożnie, aby pasowały większości osób.
Jeśli czegoś nie zdążyliście zanotować, to w opisie znajdziecie dużo przydatnych informacji oraz zapisane ściągi. Oczywiście w razie pytań jestem tutaj, na grupie i innych platformach!
Jeśli chcecie więcej takich ściąg i konkretnych tematów, zostawcie suba żeby ich nie przegapić!
A kto ma skórę, łapka w górę! Dziś się z Wami żegnam, buziaki paaa!
Śledź Krainę Składów na YouTube, Instagramie, TikToku i Facebooku!