Jak mieć DŁUGIE WŁOSY (Zapuszczanie włosów- kosmetyki)

Jak mieć długie włosy? Czyli Jak zapuścić włosy: kosmetyki i pielęgnacja! Wcierki na porost włosów, najlepsze szczotki, jak zabezpieczać końcówki i więcej!


Niniejszy wpis zawiera płatne lokowanie produktów Anwen. Tego typu współprace pozwalają nam na dostarczanie wysokiej jakości treści, które mogą zainteresować naszych czytelników. Dziękujemy za zaufanie i wsparcie!


Wstęp

Jak mieć dłuższe i gęstsze włosy, a przy okazji zdrowszą skórę głowy? W tym odcinku znajdziecie najlepsze porady, kosmetyki i gadżety! Witajcie w Krainie Składów! To niestety norma, że jesienią wypada więcej włosów. Zaraz zacznie się też sezon grzewczy, czapki i zimno, więc skóra głowy może mocno to odchorować. Opowiem Wam jak sobie z tym poradzić i przyspieszyć porost włosów.

Zacznijmy sobie od takiego małego „segmentu commentary”, które przy okazji może Wam bardzo pomóc w zakupach. A więc – świadoma pielęgnacja nie polega na kupowaniu tony produktów, tylko na wiedzy co nam służy i dlaczego.
Pewnego razu przyszła do mnie firma i zapytała, czy mam może pomysł dlaczego ich produkty mają absolutnie skrajne opinie. Jedni je kochają, inni nie cierpią. Nic pomiędzy. Wiecie dlaczego tak się dzieje? Od razu powiem – nikt nie jest przekupiony. Chodziło o to, że pozytywne opinie były od zaangażowanych włosomaniaczek, a negatywne od osób, które kupiły produkt nieświadomie. Tzn. albo wybrały go losowo w sklepie, albo zobaczyły na insta i od razu kupiły.

To, czy produkt nam się sprawdzi lub nie, zależy oczywiście od naszych włosów i skóry głowy, bo każdy ma przecież inne potrzeby. ALE ważny jest również poziom zaawansowania. Taka wprawiona włosomaniaczka znacznie częściej wyciągnie z produktów lepsze efekty, bo jej cały schemat pielęgnacji jest już ułożony, zna techniki i wyłapie niuanse. A osoby, które taki schemat dopiero budują, częściej wpadną na… bubla. Dlatego im bardziej początkujący jesteście, tym wolniej i ostrożniej trzeba dobierać kosmetyki, a do tego dawać im czas na działanie.

Dobrym pomysłem jest też słuchanie porad osób, które mają podobne problemy do Waszych. Jeśli ktoś ma piękne i zdrowe włosy czy skórę, to sprawdzi mu się na pewno o wiele więcej produktów. Dlatego sama często Wam zaznaczam, że mam np. ŁZS, trądzik czy cieniutkie włosy, żebyście lepiej wiedzieli czego się spodziewać. To jak wygląda nasza skóra i włosy to w ogromnym stopniu kwestia genów, więc naśladowanie kogoś, kto genetycznie ma wszystko ok, może być wręcz… Frustrujące. Bo choćbyście kopiowali te osoby 1:1 to nie osiągnięcie tych samych efektów. Co nie znaczy, że te osoby kłamią – po prostu mogą pozwolić sobie na więcej.

W tym odcinku postarałam się o to, żebyście poznali nie tylko produkt, ale też jego sens. Żeby każdy z Was mógł sobie budować własny, idealny schemat WIEDZĄC co robicie i czy potrzebujecie coś kupić.

Wcierki na porost włosów

Zaczynamy od pierwszej rzeczy, która przychodzi do głowy gdy myślimy o zapuszczaniu włosów. Warto zaznaczyć, że każda wcierka będzie w jakimś stopniu wspierała porost. Po pierwsze dlatego, że wcieramy i masujemy, a po drugie każde wsparcie skóry głowy przyczynia się do zdrowszych włosów.

Pierwsza kategoria to wcierki praktycznie dla każdego. Zawierają składniki wspierające porost, ale jednocześnie pielęgnują skórę głowy. Ich efekty nie będą super-szybkie, ale że tak to ujmę – „bezpieczne”. Nie wymagają też specjalnego traktowania i można używać ich po każdym myciu lub na zmianę z silniejszymi produktami. Tutaj moją zaufaną wcierką jest wzmacniająca od beBio i to jest mój niezastąpiony hit. Bezproblemowa, wyjątkowo skuteczna i nie zaostrzyła u mnie przetłuszczania ani swędzenia.. Z tego rodzaju wcierek mogę polecić też np. Resibo czy Neboa.

beBIO

20zł/100ml

Neboa

25zł/175ml

Resibo

60zł/100ml

Druga kategoria wcierek jest dla osób ze zdrową skórą głowy lub dla bardziej zaawansowanych. Przy tych produktach efekty wzrostu będą najszybsze i najlepsze, ale będą wymagały też więcej ostrożności. To wcierki z różnymi efektami – mogą trochę szczypać, rozgrzewać czy mrowić skórę głowy, a na początku ich stosowania może też wypaść więcej włosów i jest to normalne – bo samo działanie na skórę jest znacznie intensywniejsze. Ich sposób stosowania bywa bardzo różny i najczęściej takie produkty wymagają spłukania po paru godzinach lub całej nocy. Wiecie, żeby później nie było zdziwionego pikachu bo wcierka TYPOWO na porost jest silna. No – jest.

Taką najbardziej polecaną i skuteczną wcierką jest Anwen Grow Us Tender, którą znajdziecie praktycznie w każdej drogerii. Z najbardziej charakterystycznych składników warto wymienić kozieradkę, która stymuluję porost włosów i odpowiada za „rosołowy” zapach produktu, Mamy tu także specjalny kompleks pobudzający mikrokrążenie, co możemy odczuwać w postaci ciepła.

Anwen

37,99zł/150ml

W składzie znajduje się też wyciąg z czarnej rzepy, czerwonej cebuli i rzeń-szenia, które w dłuższej perspektywie ograniczają wypadanie włosów i pomagają je zagęścić.
Dodatkowo mamy jeszcze aminokwasy i witaminy mające za zadanie pielęgnować i łagodzić skórę. Tak więc to bardzo „aktywny” produkt, który może zdziałać cuda. Ale! niewłaściwie i pochopnie stosowany może skończyć się czerwonymi plamami. Dlatego podkreślam – trzeba mieć do niego zdrową skórę głowy.

Poza tym, wiele kosmetyków typowo na porost będzie zawierać „wysuszający alkohol”, ponieważ pomaga on składnikom aktywnym dostać się „głębiej” – i takie wcierki będą wymagały przerw w stosowaniu i dodatkowego nawilżania, aby nie wywołać niepożądanych reakcji. W Anwen tego alkoholu nie ma, dlatego uważam, że to najfajniejsza z silniejszych propozycji.

Czym wcierać wcierki?

Podstawowe narzędzie jest darmowe, bo to nasze własne palce. Nie potrzebujecie nic więcej, ale jeśli lubicie to np. bardzo popularne są takie „grabki”, albo grzebyki z zaokrąglonymi końcami. Ważne żeby to było coś, co nie plącze włosów i nie drapie skóry głowy. Masaż powinien być delikatny i przyjemny. Ja zwykle staram się robić ruchy jakbym próbowała uszczypnąć skórę.

15zł
29zł

Taki masaż jest bardzo, bardzo ważny, bo w ogromnym stopniu to on pobudza do wzrostu. A, i ważne jest też, żeby samą wcierką psikać skórę głowy. Jeśli aplikator to uniemożliwia, to możecie wylać trochę wcierki na talerzyk i aplikować poprzez maczanie w niej palców. Jak macie jeszcze jakieś tipy, to piszcie.

Suszenie

To też jest TURBO ważny temat, szczególnie przy problematycznej skórze głowy. Chodząc spać w mokrych włosach naprawdę robicie sobie krzywdę! Jeśli macie ŁZS, swędzi Was skóra głowy, włosy się szybko przetłuszczają albo macie łupież – szczególnie taki tłusty – to przynajmniej podsuszcie skórę głowy, bo mokre i wilgotne środowisko sprzyja rozwojowi bakterii i grzybów.

39,99z

Unikajcie tez poliestrowych turbanów i czepków, bo te również mogą zaostrzać problem. Najlepiej wstępnie osuszyć włosy np. bawełnianą koszulką, albo zawinąć w turban, a później dosuszyć suszarką.

Mogę Wam polecić turban z wiskozy bambusowej od Anwen. Jest bardzo wygodny i chłonny. Zwykle myję włosy, zawijam w ten turban, myję zęby, robię pielęgnację i mogę przejść do suszenia suszarką, bo już nic nie ocieka.

A jeśli chcecie czepek, ale do spania, to najlepszą opcją są takie z jedwabiu. Jednak… swoje kosztują, więc możecie też poszukać szali jedwabnych z drugiej ręki i wiązać je na noc. Mój kosztował 35zł.

→Pielęgnacja skóry głowy

Peelingi do skóry głowy

Takie produkty są nam potrzebne, bo dobrze oczyszczona skóra chętniej i lepiej przyjmie składniki aktywne. Regularne stosowanie peelingów może też pomóc przy łupieżu czy przetłuszczaniu. Jeśli jeszcze nigdy nie stosowaliście takiego kosmetyku, to przygotujcie się na to, że na początku możecie zaobserwować więcej wypadających włosów. To normalne, bo wypadają te włosy, które… I tak zaraz by wypadły. Tylko dzieje się to szybciej.

Podobnie jak w przypadku kosmetyków do twarzy, mamy peelingi chemiczne, mechaniczne i mieszane. Najbardziej polecam te pierwsze, bo z drobinkami bywa różnie i mogą powodować mikrouszkodzenia. Peelingi chemiczne – czyli kwasowe i enzymatyczne, najczęściej używa się na paręnaście minut przed myciem, ale zawsze czytajcie zalecenia producentów.

Tutaj mam przykłady dwóch peelingów – łagodnego i silniejszego.

Łagodny zawiera kwas laktobionowy, szikimowy i glukonolakton, które powinny sprawdzić się nawet przy wrażliwej skórze głowy. A drugi zawiera kwasy z grupy AHA. Glikolowy, mlekowy i cytrynowy.

Łagodny peeling kwasowy

27,99zł

Mocniejszy peeling kwasowy

27,99zł

Jeśli chodzi o to, jak często ich używać, to jest kwestia indywidualna, zależna od stanu skóry głowy i reszty pielęgnacji, ale na początek możecie spróbować raz w tygodniu. 

Zabezpieczanie końcówek

Cokolwiek mówiłyby reklamy, to pamiętajcie, że rozdwojonych końcówek nie da się skleić. I wiem, że szkoda, ale najlepszym wyjściem jest ich obcięcie. Inaczej zniszczenia idą w górę, a wtedy co z tego, że włosy od nasady ładnie rosną, skoro długość się nie zmienia bo dół się wykrusza.

Dlatego lepiej zapobiegać zabezpieczając je olejkami silikonowymi. Są znacznie wygodniejsze i mniej tłuste od czystych olejów, choć mogą je zawierać. Mój aktualny przypomina gęsty żel. Wystarczy, że rozetrę w dłoniach kropelkę i przeczeszę palcami końcówki włosów. I tu uwaga – przy cieniutkich włosach dosłownie ta kropelka wystarczy. Nie dajcie się nabrać, że „hmm wygląda na zbyt mało”. A jeśli macie włosy grube i ciężkie, to nawet nałożyłabym go trochę wyżej, bo ten olejek wydobywa blask jak nic innego.

39,99zł/50ml
6zł/20ml

Jeśli jednak macie problem z wyczuciem, możecie też wypróbować takie popularne maluszki. Z nimi ciężej przegiąć.

Szczotki do włosów

Czesanie to kolejny ważny temat! Źle dobrana szczotka może wyrywać nam włosy, nie rozczesywać ich, rozdwajać końcówki lub jeśli jej nie czyścimy albo robimy to niedokładnie, to może też nasilać przetłuszczanie. Ja akurat mam kilka szczotek, bo każda ma swoje mocne strony, ale oczywiście jedna wystarczy i zaproponuję Wam moje 3 najbardziej sprawdzone.

Biofriendly

28zł

Janeke

ok.55zł

Anwen

49,99zł

1. Biofriendly. Świetna szczotka do cienkich włosów. Nie szarpie, a jej igiełki są długie i elastyczne, więc łatwo przebijają się przez taflę bez szarpania. Czyści się ją bez problemu, ale za to przy grubszych włosach może nie poradzić sobie z wczesywaniem odżywek na mokro. Przy zakupie trzeba też dokładnie sprawdzać, czy przy podstawie nie wystają krótkie igiełki, bo te mogą niszczyć włosy.
2. Janeke. Długie igiełki bez problemu przebijają się przez taflę włosów, czyści się bajecznie łatwo, to najlepsza możliwa szczotka do wczesywania odżywek i masek, ale przy bardzo cieniutkich włosach może gorzej je rozczesywać na sucho.
3. Anwen i tzw. paddle brush. Najbardziej uniwersalna, przyjemnie rozczesuje włosy bo jej igły przechodzą przez taflę jak masełko, jest też przyjemna dla skóry głowy i… Szybka. Minus to trudniejsze czyszczenie.

Oczywiście przy rozczesywaniu możecie pomóc sobie jeszcze odżywką w sprayu, ja mam taką dla dzieci. Protip dla cieniutkich włosów – jeśli boicie się obciążenia, to możecie psikać spray na szczotkę, zamiast bezpośrednio na włosy. Też będzie działać.

25,99zł/150ml

Samo upięcie włosów też ma znacznie. Kojarzycie słynne kucyki jak u Ariany Grande? Niestety taka fryzura jest bardzo obciążająca dla skóry głowy i może znacząco wpływać na wypadanie włosów, a nawet powodować łysienie nazywane trakcyjnym. Jeśli po rozpuszczeniu włosów macie wrażenie, że boli Was skóra głowy i musicie ją rozmasować, to znak, że warto coś zmienić i to lepiej pilnie.

A Wy chodzicie częściej w rozpuszczonych włosach, czy macie warkocze, koki lub kucyki? Dajcie znać w komentarzu! A kto ma skórę, łapka w górę! Dziś się z Wami żegnam, buziaki paa!

Śledź Krainę Składów na YouTubeInstagramieTikToku i Facebooku!