TANIE PERFUMY do 50zł! (Zapach KAWY, HERBATY, BRZOSKWINI)

Tanie perfumy do 50zł! Są to perfumy dla kobiet oraz jeden zapach dla mężczyzn- piękne, niedrogie i dostępne np. w drogeriach Rossmann i Hebe!

W tym odcinku poznacie tanie perfumy i mgiełki o zapachu kawy, herbaty, brzoskwini, cytryny, bazylii… I więcej! A każde z nich kupiłam za od około 20zł do 50zł. Będzie tanio, ładnie i pachnąco!

Witajcie w Krainie Składów! Coraz bardziej wkręcam się w temat zapachów i mam już całą szufladę mgiełek, perfum i olejków za naprawdę niewielkie pieniądze. Niektóre to taki hit, że zaraz znajomi kupują dokładnie to samo i wszyscy jesteśmy w szoku, że coś tak taniego może… TAK pachnieć. Czas się podzielić tymi hitami.

A, tylko krótkie wtrącenie! Trochę upraszczam tutaj słowo „perfumy”, bo tak będzie mi łatwiej opisywać. Więc proszę się nie obrażać. Pamiętajcie też proszę, że opisuje swoje odczucia oraz trwałość zapachów na mojej skórze, więc u Was może być troszeczkę inaczej.

Mgiełka z Rossmanna

35zł/125ml

Dobra, czas na najlepsze! Czyli pokażę Wam mgiełkę z Rossmanna z efektem „wow”. W dodatku tak trwałą i intensywną, że niejedne perfumy mogą się schować. Czyli Scent of Beauty Caffe Latte. I jak nazwa wskazuje jest to zapach kawowy… Ale JAK kawowy! To nie są jakieś byle nuty kawy. To pachnie dosłownie tak, jakbyście się tą kawą przed chwilą oblali!

Zapach jest tak realistyczny i dobrze oddany, że można tym psikać w kawiarniach i chyba nikt by nie ogarnął, że to jakaś mgiełka. No ale z drugiej strony ciężko dostać z tego powodu komplement, bo nikomu do głowy nie przychodzi, że to jakieś perfumy. Ale! To nie jest zapach ziaren czy palonej kawy. To jest zapach taki, jak po dodaniu mleka i cukru, czyli zdecydowanie bardziej słodki, mleczny, z delikatną nutą goryczy. No po prostu jak latte. Natomiast warto podkreślić, że on się nie zmienia, a jedynie z czasem traci na intensywności.

Sama trwałość jest ogromna, bo czuję go przez cały dzień. W zasadzie dopóki się nie wykąpię, a na ciuchach pewnie i ze 2-3 dni. Projekcja, czyli ten taki „ogon” zapachu jest również ogromna. Nawet po rozpyleniu w pomieszczeniu, czuć go przez wiele godzin. Jakbyście się zgubili w jakimś budynku to możliwe, że po ogonie tego zapachu trafilibyście z powrotem. Dlatego nawet jeśli chcielibyście używać tej mgiełki jako pewnego rodzaju odświeżacza powietrza, to da radę. Tylko nie do łazienki, a raczej do kuchni. On się przy okazji bardzo szybko rozprzestrzenia.

A teraz czas na moją ulubioną część, czyli moodboard zapachu. Bo jestem dziwna i zapachy odbieram też jako obrazy, temperaturę i smaki. Dlatego też moodboard to dla mnie wygodny sposób prezentacji. Aczkolwiek tu nie ma dużo do pokazania, bo to po prostu kawa, kawa z cukrem, kawa z mlekiem, kawa i tiramisu czyli ciasto z kawą.

Ale jak widzicie, na moich grafikach zawsze są takie kolorowe kółeczka. One oznaczają na ile wyczuwalne są inne nuty i na ile dane perfumy ewoluują. Tutaj mamy jeden intensywny kolor, który robi się jaśniejszy, bo tak jak wspominałam – ten zapach jest „jednostajny”. Mimo to, chyba każdy, komu pokazałam tę mgiełkę ją sobie kupił.

Elizabeth Arden Green Tea

ok. 45zł/100ml

Była kawa, to teraz naturalnie czas na herbatę. I jestem pewna, że mnóstwo z Was będzie kojarzyć te perfumy, bo są bardzo popularne i uwielbiane już od… Ponad 20 lat. Ale nic dziwnego, że tyle się trzymają na rynku, bo ten zapach jest po prostu ponadczasowy i piękny. Aż ciężko uwierzyć, że kupicie go za mniej niż 50zł. Czyli Elizabeth Arden Green Tea.

Od razu się przyznam, że przepłaciłam bo za tę cenę kupiłam stacjonarnie najmniejszą pojemność, zamiast takiej dużej, no ale trudno.
No ale jak pachnie ta woda perfumowana? Według mnie totalnie jak zielona herbata z cytryną. Ten zapach kojarzy mi się też troszkę z zapachem kwiatów czarnego bzu, bo on również jest taki zielony i lekko cytrynowy.

To zapach bardzo świeży, leciutki, delikatny, czysty, chłodny i klasyczny. Podejrzewam, że większości osób będzie się bardzo podobał. Ok, ktoś może lubić intensywniejsze zapachy i innego rodzaju, ale mimo to, nie znam nikogo, kto by powiedział, że ten zapach jest brzydki. Może też dlatego tak wiele osób wybiera go na swoje pierwsze, „dorosłe” perfumy.

To też idealny zapach do biura czy do małych pomieszczeń bo nie jest mdły i przytłaczający. Nie będzie raczej drażnił nikogo wokół. Kolejna sprawa to trwałość i projekcja i te są… Raczej słabe. ALE to nie oznacza, że perfumy są złe. Po prostu niektóre nuty są ulotne i to bez względu na cenę czy jakość. Cytrusy, herbata czy jakieś „wodne” zapachy takie już są i trzeba się pogodzić, że raczej nie będą nam towarzyszyć przez cały dzień.

ok.125zł/100ml

Więc możemy zrobić moodboard. I ląduje na nim zielona herbata w różnej postaci – zaparzona, jako świeże listki i w proszku. Zdecydowanie czuję też jasną, pokrojona cytrynę i kwiaty czarnego bzu. Do tego coś kojarzącego się z odpoczynkiem, czyli medytacja. Dokładnie tak czuję te perfumy. Dodatkowo powiem Wam, że mam kilka herbacianych zapachów w różnej „tonacji” i te są moje ulubione. Mam też protip, że one bardzo ładnie współgrają z popularnymi perfumami Lanvin, tymi o zapachu bzu. Ale to już nie jest półka tego odcinka.

Propozycje perfum do 100zł!

Jenny Glow Lime&Basil

40zł/30ml

Czyli do kolejnego zapachu, który jest zielono-limonkowy, ale już z zupełnie innej bajki, niż poprzedni. I zdecydowanie mniej znany, czyli Jenny Glow Lime&Basil. W zasadzie jego nazwa mówi o nim bardzo dużo, ale i tak chcę tu dorzucić kilka słów. Perfumy kupiłam w ciemno bo były na promocji za około 35zł… I oddałam je Maćkowi.

Nie chodzi o to, że mi się nie podobają, wręcz przeciwnie. To ładny, roślinny zapach, w którym cytrusy czuć nie na zasadzie pokrojonej limonki, a bardziej cytrusów prosto z drzew.
W nutach mamy grapefruita, limonkę i mandarynkę, w sercu bazylię, jaśmin i bez, a w głowie wetywerię, paczulę i mech.

Według mnie, daje to delikatnie męski i przyprawowy vibe. Na mnie trzymał się kiepsko, a o dziwo na Maćku czuję je niemal cały dzień. Cytrusy są oczywiście ulotne, ale nadają całości chłodny i świeży ton. Później czuję już głównie bazylie, zioła i ziemistą paczulę.

Za taką cenę to fajna opcja jeśli nie jesteście fanami słodkich zapachów. Może i nie mój styl, ale doceniam. A na moodboardzie ląduje bazylia, paczula i dużo cytrusów wiszących jeszcze na drzewach. No i limonka. Z cytrusów to ją tutaj czuć bardzo wyraźnie.

Jeanne Arthes Amore Mio Tropical Crush

ok. 40zł/100ml

To może ze skrajności w skrajność i teraz pokażę Wam zapach bardzo, bardzo dziewczęcy i z wyraźnie wyczuwalną brzoskwinią, czyli Jeanne Arthes Amore Mio Tropical Crush.
I trochę pachnie tak, jak wygląda…

 Sztucznie, kiczowato, różowo… I przyjemnie. Wyobrażam sobie, że tak mogła pachnieć sala kinowa podczas premiery filmu Barbie. Wyraźnie czuć tutaj owoce, ale w przetworzonej formie, czyli jako cukierki, żelki i landrynki. To absolutnie niepoważny zapach, ale czy to źle? Akurat świetnie rozumiem, że niektórzy lubią takie zapachy i nawet im pasują. Te dają bardzo radosny, wakacyjny vibe.
Są też na tyle „chłodne” w odbiorze, że według mnie nadają się na ciepłe sezony i nie będą przytłaczać.

W nutach głowy mamy: nektarynkę, mango i czerwoną pomarańczę, w sercu malinę, mleko, jabłko i lotos a w bazie kakao, piżmo i drzewo sandałowe. Mimo wszystko, koniec końców pachnie to po prostu brzoskwiniowo. Trochę dziecinnie – to fakt, ale to znacznie ładniejszy zapach od typowych perfum typu „kraina lodu”. Nie jest taki męczący, mdły i duszący. Trwały też niestety nie jest i myślę, ze 3h to szczyt jego możliwości, ale nie żałuję że go kupiłam. Przyjemną, cukierkową brzoskwinię wcale nie jest tak łatwo znaleźć.

A na naszym moodboardzie lądują brzoskwinie, mango, cukierki i żelki oraz dużo różu w wakacyjnym nastroju. Zapach idealny do letniej, różowej sukienki.

Jeanne en Provence A l’Ombre des Amandiers

ok.45zł/60ml

Teraz coś dla tych, którzy lubią pachnieć deeelikatnie, mydełkowo, miękko i migdałowo. Czyli Jeanne en Provence.. Ehh nie chcę kaleczyć języka, więc wklejam Wam całą nazwę. Jeanne en Provence A l’Ombre des Amandiers.

Trafiłam na nie jakimś zupełnym przypadkiem i pozytywnie mnie zaskoczyły. Co ciekawe, mają też dostępny refill, a to chyba nie jest zbyt popularne. I cieszę się, że do mnie trafiły, bo to jest tak specyficzny zapach… Na pewno znajdzie swoich fanów.

 W nutach głowy ma kwiat pomarańczy, bergamotkę, pomarańczę, mandarynkę i cytrynę, w sercu migdał, mleko i pralinę a w bazie irysa, piżmo i wanilię. A w praktyce? Kojarzycie klasyczne, białe landrynki? To jest troszkę ten zapach.

Ewentualnie jak takie klasyczne mydła migdałowe. Ogólnie jest tu migdałowo i mlecznie, a nawet… Wiśniowo. Z jakiegoś powodu wiśnie i migdały są często razem kojarzone.

I tak, w nutach są cytrusy, ale one są wyczuwalne może z godzinę po psiknięciu, a całą resztę dnia to już kremowy, czysty zapach, który przez wiele osób może być odbierany jako luksusowy. No trochę kojarzy się ze SPA albo jakbyście dopiero wyszli z kąpieli, więc nic dziwnego. Według mnie, jest też elegancki i otulający, jak taki drogi balsam do ciała. W powietrzu przez parę godzin unosi się też przyjemna pudrowość.

Trwałość jest całkiem dobra, czuję je zwykle pół dnia. No ale właśnie nie bez powodu mówię tutaj o mydłach czy balsamach, bo ten zapach daje taką „aurę” czystości, a nie typowych perfum. Nie czuć ich jakbyście się przed chwilą nimi psiknęli, a raczej jakbyście chwilę wcześniej byli otuleni w puchaty ręcznik. Po prostu utrzymuje długo ten po kąpielowy nastrój. Są więc łagodne, ale je czuć.

Na naszym moodboardzie pojawia się więc mleko migdałowe, coś związanego z relaksującą kąpielą i kosmetykami jak ze SPA, świeczki robiące przytulny klimat, biała, elegancka sukienka i małe wiśnie ze względu na skojarzenie migdałów i wiśni. Z tego obrazka aż bije spokój i to jest to, co naprawdę dobrze odzwierciedla te perfumy.

Który z dzisiejszych zapachów najbardziej Was zaciekawił? A może znacie jeszcze jakieś zapachy do 50zł? Chętnie przetestuję i podzielę się opinią! Dziś proszę o hasło odcinka #… Wasz ulubiony zapach. Np. #wanilia. Jestem ciekawa co będzie miało najwięcej fanów!


A kto ma skórę, łapka w górę! Dziś się z Wami żegnam, buziaki paa!
Koniecznie zajrzyjcie na nasze social media! 😀

Śledź Krainę Składów na YouTubeInstagramieTikToku i Facebooku!